Wczoraj po burzy wyszliśmy na spacer, bo wreszcie było czym oddychać. Zniszczeń dużo, połamane drzewa, zwaly wypłukanej kory z kwietników, gałęzie, śmieci. Dziś cały czas jeździły na sygnałach różne straże, zbierając co się da. Gdynia podobno ucierpiała najbardziej. Zdjęcia i filmy w sieci pokazują rzeki płynące ulicami, zalany dworzec, zalane tunele i parkingi podziemne.Troche potrwa przywracanie porządku. Wieczorny spacer skutkował tym, że wyszło 7km i 11000 kroków. Dziś rano badałam cukier, wyszło 94, to nieźle. Wiaterek czyni dzień znośnym, chociaż w słońcu dla mnie męczarnia. Wizyta w Lidlu, dawno nie byłam, łosoś na obiad smażony na papierze do pieczenia + sałata z vinegretem. W Lidlu nabyłam hiszpanskie gazpacho, oboje lubimy. A smażenie na papierze polecam. Chwilą relaksu po obiedzie, potem drobne zajęcia w domu: odkurzanie, przepierka, dogladanie kwiatów. Dzień jak zwykle.
hanka10
18 lipca 2024, 06:59Rozumiem,że takie smażenie na papierze do pieczenia to w piekarniku ?