Po południu spadł deszcz, zrobiło się chłodniej. Okna szeroko otwarte, aby jak najwięcej ochłodzić wnętrze. Wczoraj była masakra, czułam jak słońce chce wypali mi skórę na głowie, a była dopiero 11. Poszliśmy znów na bulwar , na Panel Literacki, ale nie dało się wytrzymać. Bulwar nadmorski jest przed południem nasloneczniony, stąd moje samopoczucie. Na plaży mnóstwo ludzi, opalają się leżąc plackiem, wchodzą do wody mimo sinic. Ot mentalnosc rodaków, którzy muszą wycisnąć jak najwięcej, skoro już przyjechali. Dziś również nie dałam rady, ale teraz, gdy chłodniej, od razu wzięłam się za mycie podłóg, szafek, łazienki. I pot po mnie nie spływa jak tłusta oliwa. Wczoraj rozmawiałam z Paniczem, nasz wypad do Berlina na 3 noce stoi pod znakiem zapytania, a to z powodu PKP. Bilety do Berlina dla jednej osoby pociągiem IC to koszt ponad 400zl, dla dwóch to prawie 1000. Coś dziwnego się porobiło z pociągami, cenami. Samochodem nie chcemy jechać aby auto postawić na parkingu i płacić. Synek ma kombinować z wyjazdem, ale jeżeli 3 doby mają kosztować ok. 5000zl to to jest bez sensu. no i jeszcze sprawa temperatury w miescie. Dla uspokojenia rozczarowania zamówiłam pobyt w pięknych okolicznościach przyrody, na Pojezierzu Drawskim, z wyżywieniem cały tydzień będzie za niecałe 3000zl. Odpocznę wśród zieleni, bo lasy tuż, tuż, woda, wspaniałe jedzenie i cisza. Moja waga spada ładnie, to chyba zasługa pomidorów, które jadam na okrągło. Rano jaglana lub owsiana, potem chłodnik, jakaś sałatka owoce i jeść się nie chce. Oby tak dalej.
rybka82
22 lipca 2024, 19:40Spróbujcie poszukać biletów na stronach niemieckich koleji, czasem są tańsze.
kasiaa.kasiaa
22 lipca 2024, 18:11Brawo za spadek 😀
Campanulla
22 lipca 2024, 18:12Dziek8, samo przyszło! A raczej odeszło.