Ostatni kwartał roku, a dopiero było lato! Obiegowo sądzi się, że starszym ludziom czas się dłuży. Mój wiek pretenduje do tej grupy, ale jakoś nie mogę mówić o dluzyznach, a raczej o tym, że czas galopuje. Dziś usiadłam do herbaty po 15, a od wyjścia z domu po zakupy cały czas byłam w ruchu. Fakt, mieszkamy w centrum miasta, wszędzie blisko, chwalić opatrzność, ale i tak człowiek się nachodzi. Zaplanowalam dziś kilka rzeczy i udało się zrealizować. Przyniesienie do domu zakupów, tylko tych z listy, wymagało wysilku dwóch osób. Potem biblioteka , ta bliższa, mąż poszedl do fryzjera ja do domu. Pocałowałam klamkę, bo nie wzięłam kluczy. I ja udałam się do fryzjera, wzięłam od męża klucze, przy okazji umówiłam się na wizytę na 7 października. W domu II śniadanie, akurat mąż wrócił, a po posiłku ja do garów, mąż do prasowania. Dziś ugotowałam barszcz, taki na burakach a nie na koncentracie. Do tego upieklam pierozki z pieczarkami z ciasta francuskiego, z jarzyn rosolowych wykonałam sałatkę tradycyjną z majonezem. Do obiadu surówka z sałaty rzymskiej z ogórkiem gruntowym, papryką czerwona i sosem z jogurtu, musztardy i cytryny. Przy gotowaniu zawsze zmywam od razu zużyte naczynia lub wstawiam do zmywarki. Kilka razy zamiatałem podłogę, na koniec ją umyłam. usiadłam do herbaty że świadomością, że nic na mnie nie czeka. Dziś Panicz ubrany w togę śpiewał Gadeamus..., to początek nowego roku akademickiego. Wysłałam życzenia odpowiednie do uroczystości. Jutro Kobido, wracam zawsze taka rozluźniona, ze noc po masażu jest doskonała. Zimno się zrobiło, u nas rozpoczął się sezon grzewczy. Wczoraj zdążyłam wypłukać wewnętrzny brud z kaloryferów, to był ostatni moment.
tara55
1 października 2024, 21:14Smaczny obiad miałaś. U mnie jeszcze nie zaczęli grzać, ale ja już śpię pod grubszą kołdrą. Spokojnej nocy życzę.