Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Wiecznie na diecie...

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1826
Komentarzy: 6
Założony: 2 października 2013
Ostatni wpis: 3 października 2013

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Carmen2013

kobieta, 35 lat, Poznań

168 cm, 65.70 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

3 października 2013 , Komentarze (2)

Hello :)

Dzisiaj po południu z moim Lubym byliśmy na kolejnych niezwykle interesujących, ciągnących się w nieskończoność spotkaniach w ramach nauk przedmałżeńskich.

 Tak się niefortunnie złożyło, że kościół do którego chodzimy jest niemal naprzeciwko Mc Donalds?a. Co gorsza dzisiaj,  jeszcze przed rozpoczęciem nauk nagle zachciało mi się skorzystać z toalety i rady nie rady trzeba było wejść do tego Maca. Żeby nie było, że wchodzę tylko do wc, kupiłam małą kawę i.... dostałam wielką kartkę z rabatami na różne podwójne mega kaloryczne Mc zestawy. 



I weź tu wytrwaj w diecie. 

2 duże lody z polewą za 5 złotych były kuszące, ale się nie dałam !!

Po powrocie do domu od razu oddałam kupony siostrze. Jest szczupła, jest studentką więc będzie wiedziała co z tym zrobić. Ja sumienie mam czyste 

2 października 2013 , Komentarze (4)

Nie zaczęło się dobrze, zamiast zapisać pierwszą notkę przez przypadek ją usunęłam. Ehh
No nic, całe życie pod górę to i podczas pisania pamiętnika nie może być lekko.

A więc postanowiłam zacząć pisać pamiętnik odchudzania, gdyż po wielu nieudanych próbach może gdy będę zapisywać moje osiągnięcia ( i porażki ) i publikować je będę miała większa motywację. Albo chociaż będę się trzymać diety tylko po to, żebym miała co pisać :)
Tak czy siak mam nadzieję, że tym razem mi się uda. 

Krótko o mnie.

Całe życie jestem gruba. Tylko zaraz po narodzinach ważyłam 3 kg, jednak kochani rodzice rozpieszczali mnie jak mogli i szybko przybrałam na wadze.
 Mój wygląd nie pomagał mi w życiu. W przedszkolu byłam nękana z powodu swojej wagi, szczególnie w pamięci utkwiły mi słowa "kolegów" ( wypowiedziane 20 lat temu), którzy wyganiał mnie z kolejki po obiad słowami " Grubasy na koniec". Później nie było wcale lepiej. Takie przeżycia sprawiły, że to tej pory mam ogromne problemy z własną akceptacja i samooceną, nie potrafię nawet przyjmować komplementów i zawsze doszukuję się w nich jakiegoś drugiego dna i ironii.

Mam nadzieję, że jak schudnę, to zacznę siebie akceptować, a co za tym idzie będę bardziej pewna siebie i otwarta.

Dodatkowo mam kolejny powód, który powinien mnie motywować do pracy nad sobą.
Za niecały już rok biorę ślub. Moim marzeniem jest ubranie wymarzonej przeze mnie sukni ślubnej. Takiej, która będzie mi się w 100 % podobać, a nie takiej która będzie dobrze maskować niedoskonałości figury. 
Mam nadzieję, że mi się uda, bo wszystkie suknie które dotychczas mi się podobały to na razie nie nadają się na moją figurę.

Myślę, ze jak na pierwszy wpis wystarczy :)