Dobry wieczór Vitalijki! Taki dziś miałam kocioł w pracy, że nie byłam w stanie Was odwiedzić. Teraz też tylko szybko wrzucę jadłospis z wczoraj i uciekam, Wasze pamiętniki nadrobię jutro z samego rana (przy czym dla mnie "rano" w sobotę to między 12:00 a 14:00 :P ). Teraz szybciutko jadłospis...
Śniadanie: serek wiejski z zieloną papryką i ogórkiem konserwowym, do tego 3 wafle ryżowe (chleb się skończył) - 356 kcal
II śniadanie: banan i jabłko - 187 kcal
Obiad: 3 kromki pełnoziarnistego pieczywa z wędliną drobiową i pomidorem - 369 kcal
Kolacja: pieczone ziemniaki z gotowanym na parze brokułem i brukselką - 492 kcal
Razem: 1403 kcal
Woda: 2,75 l
Trening: marsz 3 km + Callanetics - spalone 678 kcal
Kroki: 6908
Wiem, że tych kroków malutko, ale bądźcie wyrozumiali, dopiero zaczynam wprowadzać ten rodzaj aktywności. Niestety nie mieszkam w centrum, odległości są zbyt duże żeby pokonywać je na codzień na nogach, a korzystając z komunikacji miejskiej ciężko nabić kroki. Zwykle miałam problem z przekroczeniem 4000. Ale staram się. Od wczoraj pomijam przesiadkę na autobus i chodzę do linii tramwajowej na nogach - 1,5 km w jedną stronę. Zamierzam tak sobie spacerować do i z pracy póki pogoda pozwoli.
Oho, mój chłopak się do drzwi dobija. Lecę zaserwować mu kolację. Miłego wieczoru kochani!
KochamBrodacza
16 września 2017, 16:32Na spokojnie wiadomo, że nie tylko człowiek cały dzień chodzi :P Najważniejsze, że działasz w tym kierunku i to się liczy najbardziej :) Kolacja wygląda baaaardzo apetycznie :)
Cathwyllt
16 września 2017, 18:15No próbuje działać, ale ciężko jest :P
KochamBrodacza
16 września 2017, 18:53Ideałem by była praca ''chodząca'' :P Dasz radę z czasem zdobywać większe wyniki, trzymam za to kciuki! :)
lapaz80
16 września 2017, 09:51Mam nadzieję że wieczòr udany. Jedzonko wygląda super. U mnie problem z krokami bo wszędzie jeżdżę samochodem.
Cathwyllt
16 września 2017, 10:38A na dwugodzinny spacer brak czasu, prawda? Zastanawiam się jak ludzie to robią, że pracują w biurze a codziennie się chwalą, że zrobili 20 000 kroków....
aska1277
16 września 2017, 07:52mniam brokuł i brukselka :D i ten serek wiejski :D same pyszności :) U mnie spadek ;) Miłej soboty :)
Cathwyllt
16 września 2017, 10:36Brokuł to moje ulubione warzywo <3 jadłabym codziennie gdyby cena poza sezonem nie zwalała z nóg... Gratuluję spadku, fajnie widzieć, że u kogoś ciężka praca przynosi efekty :)
theSnorkMaiden
15 września 2017, 23:32Dobrze jest. Wazne ze w tym calym zabieganiu mimo wszystko jeat czas i na aktywnosc i na piekne zdrowe posilki
Cathwyllt
16 września 2017, 10:34Ja już sobie teraz nie wyobrażam zjeść byle czego bo brak czasu. Ostatnio nawet przygotowałam cały obiad poprzedniego dnia, a odkąd pamiętam nigdy nie potrafiłam się zmusić, żeby wieczór wcześniej choćby bluzkę wyprasować, więc jest postęp :)
jeden
15 września 2017, 22:28Ładnie wygląda Twoje jedzenie:)
Cathwyllt
16 września 2017, 00:40Dziękuję :)