Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
otręby.


dziś gorszy spacer, bo mama dziś miała mniej zapału i ciągle kogoś spotykałyśmy, więc wynik słaby. 

ale i tak ok 5km w sumie.

i stwierdzam, że 30 km tygodniowo to minimum.
jak się zaczną studia i potem zima będzie gorzej, ale - to w sumie będzie po ok 40 min, a mam nadzieje, ze skrócę ten czas ;)
no i na pociąg i z pociągu też starać się chodzić to będzie koło 4km ;)

2 września koniecznie do Lidla, bo ciekawe spodnie do biegania widziałam - właśnie takie przylegające jak legginsy ;)
i buty koniecznie, bo czuję, że mam za małą amortyzację, a przy moich problemach ze stawami muszę o to zadbać ;)
i jakąś saszetkę na klucz, komórkę i mp4 ;)

a teraz zajadam koktajl z jogurtu naturalnego, odrobiny mleka, banana i nektarynki, z czego część wlana to otrębów z kawałkami nektarynki i fajnego musu truskawkowego z Biedronki ;) co prawda cena w przeliczeniu spora, ale jest dobry, skład w porządku, a wygodny będzie do brania np. na uczelnię ;) mam nadzieję, że bd w stałej ofercie ;)