Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
grzeszek.



a witam.
dziś trochę zgrzeszyłam ;)
na usprawiedliwienie mam to, że było to po porannym marszu, a potem przez godzinę biegałam po zakupach dla mamy, rozmawiałam o tym z TŻ i miałam stresujący poranek, a więc...
zjadłam 3 sajgonki z surówką, z mojego ulubionego chińczyka. ;)
bardzo, bardzo bym chciała się dowiedzieć jak robią surówkę, bo nie ma wiele składników a jest obłędna! na pewno siekana kapusta, koperek i jest czymś oblana co sprawia ten smak, hm... 

a dziś zrobiłam 6km, więc do 30km/tyg zostały mi niecałe 4km, a do 50km/tyg niecałe 24km. w weekend jadę do lasu, więc podejrzewam, że dobiję do tych 50km, ale nie wiem czy GPS będzie tam działał  
no, ale ja średnio robię kilometr w 9-10minut, co zresztą w sumie jest normą, no ale chodzi o to, że mam odcinki gdzie przyspieszam i takie gdzie idę wolniej, no ale jak co to jakoś na oko obliczę ;)