Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
łojoj.



dziś rano byłam zniechęcona, ale bardziej zapisami, nie wyspaniem i wgl.
ale przebrałam się i postanowiłam dziś zrobić szybsze tempo.
i pamiętam, że na początku jedno duże okrążenie parku dawało mi w kość (ok.1,5km)
dziś zrobiłam 5,65km ;) jestem megaaa zadowolona.
i takim sposobem dobiłam do 1 celu na tydzień: 30km ;)
do drugiego potrzebuję: 17,5km!
ale co to jest? ;) zwłaszcza, że będę w lesie. postaram się zrobić nawet więcej.
a jeśli zrobię te niecałe 18km, to dobiję do 100km w 15dni ;)
myślę, że nie najgorzej.

dziś w lumpku kupiłam 2 bluzki i kangurkę do ćwiczeń :)
koniecznie będę musiała jeszcze zaopatrzyć się w stanik i buty.

dziś mały grzeszek - mała paczka chipsów.
ale już 3 tyg byłam bez, a kiedyś bywały nawet 3 razy w tyg i to duże paczki :(
wstyd!

co prawda jutro pewnie zjem kawałek ciasta, bo babci urodziny.
ale nie zamierzam z tego powodu wszystkiego rzucić :)

i dziś po cichu zauważyłam zmianę w łydkach i mam wrażenie, że w pośladkach też :D
mierzenie pewnie wstawię w poniedziałek, bo w niedzielę po powrocie nie dam rady.