Wiedzialam ze przyjdzie taki moment kiedy waga spowolni swoje tempo. Prawde mowiac spodziewalam sie ze nastapi to duzo wczesniej. Na szczescie ratuje mnie teraz stabilny widok siodemeczki (w koncu to juz nie 9 jaka byla w maju)
Osoby ktore zagladaja do mnie regularnie wiedza ze ja zwykle kiedy nie mam co robic (co sie na ogol pokrywa z "pogoda pod psem") m y s l e.
A skutki tego myslenia... potrafia byc zaskakujace. Oj, potrafia.
Poniewaz lubie cyferki, wskazniki, proporcje ... wymyslilam sobie ambitny plan na nadchodzace 4 tygodnie. Tak ambitny ze calkiem (nie)realny, hahaha. Ale jak cos jest mozliwe teoretycznie to ja zapre sie, a przeprowadze to tez praktycznie i teorie owa zweryfikuje ;)
Tabelka rozrysowana, dane zebrane, blondynka w bloku startowym zwarta i gotowa ;) Co prawda plan mial byc wdrazany od poniedzialku, ale poniewaz nie lubie czekac zaczelam wczoraj ;)
I zeby nie bylo lekko, przede mna imieninowo-spotkaniowy weekend w wielkim miescie z wszystkimi jego pokusami i znowu cwiczenie silnej woli. No ale przynajmniej cos sie bedzie dzialo, bo taki bezruch jak przez ostatnie dni dziala na mnie wyjatkowo zle.
Udanego slonecznego weekendu!
Do zobaczenia w poniedzialek!
Osoby ktore zagladaja do mnie regularnie wiedza ze ja zwykle kiedy nie mam co robic (co sie na ogol pokrywa z "pogoda pod psem") m y s l e.
A skutki tego myslenia... potrafia byc zaskakujace. Oj, potrafia.
Poniewaz lubie cyferki, wskazniki, proporcje ... wymyslilam sobie ambitny plan na nadchodzace 4 tygodnie. Tak ambitny ze calkiem (nie)realny, hahaha. Ale jak cos jest mozliwe teoretycznie to ja zapre sie, a przeprowadze to tez praktycznie i teorie owa zweryfikuje ;)
Tabelka rozrysowana, dane zebrane, blondynka w bloku startowym zwarta i gotowa ;) Co prawda plan mial byc wdrazany od poniedzialku, ale poniewaz nie lubie czekac zaczelam wczoraj ;)
I zeby nie bylo lekko, przede mna imieninowo-spotkaniowy weekend w wielkim miescie z wszystkimi jego pokusami i znowu cwiczenie silnej woli. No ale przynajmniej cos sie bedzie dzialo, bo taki bezruch jak przez ostatnie dni dziala na mnie wyjatkowo zle.
Udanego slonecznego weekendu!
Do zobaczenia w poniedzialek!
vviktoria
8 lipca 2007, 10:25sprawdziłam to u siebie, ściągnęłam pliki na swój dysk i próbowałam scalić, fakt jest błąd bo pliki wgrywałam na serwer dwa razy i za drugim razem dodała się 1 do nazwy, sprawa jest bardzo prosta wystarczy w tych nazwach gdzie zawiera się jedynka ją poprostu USUNĄĆ i bez problemu wszystko się scali :) pozdrawiam i jakby były jeszcze jakieś problemy to proszę dać znać :) // ps. wkrótce dodam nowe ćwiczenia :-)
WooHoo
8 lipca 2007, 02:30jeśli chodzi o dowody w sądzie - zaznania psychologa co do stanu psychicznego kilenta są obciążające... O to można zadbać. Buziaki!!
WooHoo
8 lipca 2007, 02:27..Kochana, to jest grubszy problem... Muszę wiedzieć, więcej o relacji między nimi. Czy ona ma powody, żeby się go bać? Stosował wobec niej przemoc (psychiczną, fizyczną)? wiesz może czego dokładnie się boi? Jak reaguje na kontakty z nim? Jak często się widzą? I jaka jest ich sytuacja prawna (są po rozwodzie, separacja, etc.) Wszystkie te informacje są mi potrzebne do poznania problemu, za każdym razem postępowanie jest inne. Tej kobiecie potrzebna jest w pierwszej kolejności pomoc FIZYCZNA - w tym sensie, że należy zapewnic jej po pierwsze POCZUCIE BEZPIECZEŃSTWA. Po drugie - należy zapewnić jej poczucie wsparcia (tutaj jest Twoja rola istotna, ma wiedzieć, że jesteś - to wystarczy) i po trzecie - należy przywrócić jej poczucie kontroli nad sytuacją. Każde spotkanie z byłym musi odbywać się na określonych zasadach, w określonych godzinach i w określonym miejscu. Oni powinni również ustalić między sobą granice, wypracować zasady porozumiewania się. I przede wszystkim trzeba zadbać o Twoją znajomą, ona jest roztrzęsiona i nie ma energii na budowanie relacji z byłym. Tutaj jest naprawdę wiele do zrobienia. Pomogę ustalić Ci prosty schemat pierwszej pomocy - napisz do mnie maila: afireme@wp.pl Napiszę jak osiągnąć te cele, o których wspomniałam wyżej. Dobrej nocki!!!
laluna33
7 lipca 2007, 15:12wymysliłaś?bardzo jestem ciekawa,znając ciebie na pewno powali mnie to z nóg....czekam....
magdaln
7 lipca 2007, 13:09Bardzo lubie Twoj pamietnik, jestes taka rozsadna i systematyczna( to juz kiedyc Ci pisalam) i bardzo interesujaco piszesz. Nie watpie ze Ci sie uda realizacja Twojego 4 tygodn planu. Ja skonczylam moja pseudo-glodowke, pseudo bo pilam soki swiezo wyciskane z owocow i warzyw. Czulam sie bardzo slabo i bylam (niestety) glodna. Ale wytrzymalam 5dni. Tym bardziej podziwiam Cie za silna wole.Waga spadla duzo ale wiem ze to jest tylko utrata wody wiec ostroznie wpisalam 1kg mniej.Ale i tak jestem zadowolna.Malymi krokami ale do celu. Pozdrowiam Magda
emkab
7 lipca 2007, 12:53Dzięki za szybką odpowiedź. Faktycznie duże te pliki. TO może umówmy się, że jak wrzucisz je na serwer, będziesz mogła podać linki do ściągnięcia jak kejta. Tylko daj mi znać, że są i że można je ściagąć. Odwdzięczę się jak będę mogła. Np. planem diety Vitalii, któym dysponuję (1100-1200 kcal na dzień). Pozdrawiam
emkab
7 lipca 2007, 12:24Czesc Czytalam jedna z Twoich wypowiedzi u kogos w pamietniku. Pisalas ze mialas cala serwie Tamilee poza brzuszkiem. U tej dziewczyny był akurat zestaw na brzuch. Mam serdeczna prośbę. Podaj mi namiar na pozostałe zestwy. Chyba, że mogłabyś udostępnić mi je bezpośrednio. Bardzo zalezy mi na skompletowaniu całości, żeby zacząc efektywniej ćwiczyć. Im szybciej tym lepiej. Póki mam silną motywację. Kiedy osłabnie będzie ciężej zabrać się za ćwiczenia. Brzuszki już sobie zapisałam na dysku :] Czekam. Dziękuję i pozdrawiam. Emila PS. Podaję również maila do siebie: emkab@o2.pl
agnik8
7 lipca 2007, 11:13a jaki to plan ?? może i ja skorzystam :) Tak się zapaliłam do tego odchudzania, że zrobię wszystko żeby dojść do 70 kg, i chciałabym to zrobić w jak najkrótszym czasie. Pozdrawiam
Demonek27
7 lipca 2007, 09:51No to powodzonka Ci życzę, ale mam nadzieję, ze będziesz coś jeść na tej dietce. Miłego weekendu.
anycool
7 lipca 2007, 09:14Życzę powodzenia :) Pozdrawiam
Jewik
7 lipca 2007, 08:02Oj niecierpliwiec z ciebie. Prawie taki sam jak ze mnie :-) Ja też nie chciałam czekać bezczynnie no i mam co chciałam - na wadze znowu mniej :-) Lubię takie poranki. Pozdrawiam cieplutko z wietrzystego Rzeszowa i pomykam porowerkować (znów przedśniadaniowo).