więc tak: w sobotę pojechaliśmy na impreze, wypiłam 2 drinki i kieliszek wódki przepijany sokiem pomarańczowym, a jak to po alkoholu cornej włącza się gastro i musiała coś zjeść, padło na bułkę z hot doga z sosami i pare łyków coca-coli. ehhhh mimo to dzien jako dietkowy uwazam za zaliczony, bo, żeby przejść do dobrej diety muszę nauczyć się odmawiania i samokontroli.
wczorajszy dzien tez nie był najgorszy.
śniadanie: jajecznica z dwóch jajek na łyżeczce margaryny (ok.200kcal)
obiad: gałka ziemniaków, 3 kotlety sojowe, surówka z kapusty pekińskiej (ok.450kcal)
kolacja: dwa krokiety z kapusta i grzybami (ok. 650kcal)
razem: 1300kcal.
Ćwiczeń wczoraj nie było bo Misiek powiedział, że w niedziele mogę sobie odpuścić, bo on tez zawsze odpuszcza.
Wczoraj byliśmy na zakupach i kupiłam sobię płaszczyk w New Yorkerze w rozmiarze 38 :) mimo mojego wzrostu wagi rozmiar dalej jest ten sam! a teraz oby był jak najmniejszy:D
miłego dnia :)
grubiutka87
23 września 2013, 12:00Oj mi przy alkoholu włącza sie małpi głód i ciężko mi sie opanować,potem biegam z butelką soku pomidorowego i jak zachce mi sie jeść to przepijam sokiem ;)
cancri
23 września 2013, 10:46Oj mi się marzy rozmiar 38 we wszystkich sklepach... ;-)))
spalina
23 września 2013, 10:09dlaczego tak mało na śniadanie, a taka kaloryczna kolacja?