Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień 27 świąteczna spowiedź :(


Plan na świata był gorzej z wykonaniem.

Pierwszy dzień świąt grzecznie się trzymałam, był żurek, jajeczka, mięso pieczone i tyle. Aż do wieczora kiedy to mój misiek przyleciał od swoich rodziców z dużą milką i schocko bonsami. Średnio licząc 1/3 tego zjadłam ja:)

Drugi dzień świat też na początku zapowiadał się dobrze - żurek z jajkiem, następnie pojechaliśmy do rodziców mojego chłopaka, tam zjadłam pieczone mięsko, barszcz, parę kanapek z szynką i trochę ciasta.

Ogólnie tragedii nie ma ale mogło być lepiej.

W tym tygodniu nie robię ładowania ponieważ w sobotę jadę na 80-dziesiatke dziadka mojego chłopaka i też pewnie łamię dietę, na pewno alkoholem:)

Dziś już ścisła dieta:

- serek wiejski

- pieczona szyna z kapustą kiszoną

- mały jogurt naturalny

- 3 jajka z fetą

Buziaki:)

  • Victtory

    Victtory

    7 kwietnia 2015, 19:38

    Kto w święta nie grzeszy, u mnie było dużo gorzej a uważam że nie było tragedii :P :) Mogę prosić o zdjęcie profilowe bo tak smutno :P

    • czarne_72

      czarne_72

      8 kwietnia 2015, 10:51

      Dobrze zaraz coś wstawię "D

    • Victtory

      Victtory

      8 kwietnia 2015, 11:00

      Od razu lepiej :) dziękuję

  • callan

    callan

    7 kwietnia 2015, 18:58

    Nie, chyba nie bylo tragedii.

  • angelisia69

    angelisia69

    7 kwietnia 2015, 16:13

    oj tam,sie zdarzylo i tyle.Teraz juz jest normalnie i nie warto rozpamietywac bo waga sie zemsci :P

    • czarne_72

      czarne_72

      7 kwietnia 2015, 16:32

      już się zemściła rano ;D

  • aska1277

    aska1277

    7 kwietnia 2015, 12:28

    grunt to się otrząsnąć :( echhh ja też muszę....

    • czarne_72

      czarne_72

      7 kwietnia 2015, 12:31

      już po świętach więc trzeba wracać do normalności ;)

  • Aniutka2015

    Aniutka2015

    7 kwietnia 2015, 11:44

    jest świąteczna spowiedź będzie i rozgrzeszenie :) grunt to wrócić na dobrą drogę ;)