Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Zastoj i mnie dopadl.

albo cierpliwość ewentualnie więcej ruchu albo jeść normalnie tak ze 2 dni po czym wrócić do diety, mi czasami to pomaga, ale czasami - cudów nie ma, organizm walczy z Twoim postanowieniem i stara się jednak nie gubić tego co sobie nazbierał, najważniejsze to żeby się nie zniechęcać i myśleć pozytywnie chociaż przy zastoju bywa to trudne, powodzenia ;)

regularne posiłki, 2 litry wody dziennie, brak podjadania na noc, chyba tyle no i duzo ruchu

a ja zazdroszcze Ci tych 91:P

Nie denerwuj się. Zamień wagę na centymetr. Ja tak zrobiłam i jestem bardzo zadowolona :)

może wodaa w orgaaniźmie albo cuuś? Jutro będzie lepszy:)

Lepiej że stoi niż jakby rosła. nie martw się w końcu ruszy... Ten mały kroczek w tył jest po to, aby wziąć rozpęd na następne kilogramy :)

Musisz czekać, tak to jest. Trzymaj się i cierpliwości ;*

moze jakos podkrecic metabolizm

może zmień ćwiczenia? wykonaj przez tydzień jakiś inny zestaw, żeby kolejną grupę mięśni rozruszać? :)

kochana a ile łyzek owsianki dodajesz? bo wiesz o tym że jeśli proporcję są nieodpowiednie może ona mieć sttrasznie dużo kalorii ,i nie jedz chleba na wieczór, lepiej jakbyś zamieniła drugie śniadanie i podwieczorek na odwrót . a na kolacje jedz serek wiejski z warzywami, albo twaróg półtłusty z warzwkami :))

ja tez już długo stoję z jedną wagą i zejść niżej nie umiem.. za to w górę z łatwością pójdzie na pewno

Oj tam, "ciśnij, ciśnij aż wyciśniesz" :D Nie daj się, jutro odrobisz straty bo mocna jesteś dziewczyna!

Nie poddawać się!!! Iść dalej do przodu!!! To jest próba Twojej determinacji, Twojej wytrwałości ... to jest próba tego jak bardzo Ci zależy! Przeczekaj ale nie odpuszczaj; jedz zdrowo i ćwicz a będzie Ci to należnie wynagrodzone ; ))) pozdrawiam

To witaj w klubie, możemy sobie piątkę przybić, tu też kiepski dzień. Głowa do góry i jakoś do przodu, bo trzeba.