Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień 6 - dzisijesza przegrana walka, relacja po
wizycie


Beznadzieja... pojechałąm dzisiaj, ale od początku... od samego rana miałam poczucie ze cos jest nie ta, tzn cały dzień miałam to uczucie ze musze jesc, to rozdraznieni, uczuucie pustki do zapełnienia, wrecz nieodparta ochote zeby rzucic sie na żarcie... ale jakos udawało mi sie to odlec cały dzień do czasu z wieczorem musiałąm isc na zakupy i kupiłam tez to czego nie powinnam była... wiec oto po 5 dniach przyszedł pierwszy kompuls a wraz z nim poczucie beznadzijnosci, złosci, bezslinosci, wstydu... szkoda gadac... fizycznie nie mam juz siły czuje sie tak pełna ze pewnie jeszcze minie pare godzin zanim bede mogła spokojnie usnac bo z tak pełnym żałądkiem sie nei da....musze znalesc w sobie siły bo jutro kolejny dzień i kolejna walka i nie chce znowu byc po przegranej stronie..

A teraz obiecana realcja z wizyty u psychologa, wiec było ciekawie, ciesze sie ze poszłam,bede miec sesje raz w tygodniu, ta wizyta dałą mi nadzieje ze mój przypaek nie jest beznadziejny ze to sie leczy i ze  z tego wyjde9 nikt oczywiscie nie dał mi gwarancji) i wiem ze w moim przypadku jedzenie kompulsywne to tylko objaw, chce dojsc do zrodła problemu ale czuje ze bedzie to długa i bolesna droga. 

Mam cel na przyszły raz jak dopadnie mnie kryzys, bo umiem go juz odciagnac w czasie czyli nie objadac sie jak przyjdzie mi pierwsza ochota tylko np przeciagnac to o kilka godzin, ale jeszcze nie udało mi sie całkowicie tego pokonac czyli nie jesc wtedu kiedy dopada mnie ryzys, i tutaj pytanie udało sie komus z was??? jesli tak to prosze podzielcie sie jak bo niby triki znam ale jakos ciezko mam z ich zastosowaniem.

A teraz menu;
S - pankaces z jabłkiem
O - jajecznica, 2 wafle ryzowe z warzywami
K - makaron sojowy z warzywami i pesto
I Po;
- paczka ciastek
- czekolada
- paczka chipsów
- 3 snikersy

I prosze niepiszcie ze za mało zjadłam w ciagu dnia i dlatego napad bo to nie tak, po prostu dzisiaja nie byłam za bardzo, a kompulsy u mnie przynajmniej nie maja nic wspólnego z głodem fizycznym

  • hulopowiczka

    hulopowiczka

    25 października 2013, 11:56

    uda Ci się:) musisz być dobrej myśli i w to wierzyć:) trzymam kciuki;**

  • agus2003

    agus2003

    25 października 2013, 10:02

    Wierzę, że z psychologiem uda ci się pokonać ten problem, bo przecież bardzo tego chcesz!!! Trzymam kciuki z całych sił!!!!

  • isaa

    isaa

    25 października 2013, 07:48

    Trzymam mocno kciuki! Dobrze, że zdecydowałaś się na terapię i mam nadzieje, że efekty przyjdą szybko :)

  • Dushyczka

    Dushyczka

    24 października 2013, 23:17

    Powiem Ci szczerze ze ja nie mialam nigdy takich napadow zeby jesc co popadnie... Ja zazwyczaj sie poddawalam bo kg nie spadaly i to mnie zniechecalo... Ale trzymaj sie i damy rade.

  • savelianka

    savelianka

    24 października 2013, 23:11

    3 snikersy,,ło matko,one takie słodkie sa,,,, ale już zrobiłaś pierwszy poważny krok,ja wierzę,że będzie dobrze!

  • LavenderColor

    LavenderColor

    24 października 2013, 22:49

    najważniejsze, że zaczęłaś psychoterapię! mnie też czasem udaje się zagłuszyć te myśli zmuszające do jedzenia, emocjonalnego jedzenia, bo tak naprawdę jestem po obiedzie. niestety czasem nie wychodzi, ale nie poddaję się! pozdrawiam!

  • ibiza1984

    ibiza1984

    24 października 2013, 22:26

    Cieszę się, że mogłam w jakiś sposób pomóc :)

  • cogitata

    cogitata

    24 października 2013, 22:22

    hmmm... ja jem regularnie co 3 godziny ..pożywne posiłki.. i omijają mnie kompulsy... naprawdę mi to pomaga.. zwłaszcza polecam gorącą zupę na wieczór... ( ja lubiłam budzić się w nocy i zajadać bułki z masłem. Czy słodycze..). Ja myślę ze 80 procent to psychika ale te 20 to jednak dieta...i nie lekceważ tego...Też planowałam wizytę u psychologa ale wcześniej poszłam do dietetyka.. i się trzymam..