Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
calkowite nicnierobienie


dzien luzu... totalnego... wczoraj byla imprezka.. oj dzialo sie, dzialo... z 4 piwka poszly (moja zguba)... i dzis obudzil mnie kac gigant... jeden plus z kaca giganta - caly dzien pije - wode oczywiscie ;) jak zawsze kacowi gigantowi towarzyszy kac glodomorek... byla wiec piers z kurczaka a do tego duuuuuuuuuuzo salatki (lodowa + pomidor + marchew + feta)...
do tego wszystkiego moj wspanialy mezczyzna zrobil mi ogromna niespodzianke - przygotowal przepyszny podwieczorek - znalazl w zamrazalniku 1 pieroga ruskiego (biale zgubne ciasto, ale jakie pyszne) ugotowal go i zjedlismy po polowie... boze nie jadlam pierogow od 2 miesiecy... niebo w gebie :D
zastanawiam sie czy dam rade dzis jeszcze pocioprac na orbitreku... tak bardzo bardzo mi sie nie chce... zobaczymy... jak nie orbitrek to przynajmniej jakies rozciagajace cwiczonka :)
milej nocki ;)