Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Mierzenie i ważenie (piątek, dzień 25)


Witajcie Vitalijki :)

Dla mnie radosne nowiny - szklana pokazała, że mnie lubi <3 Niedużo, bo niedużo - od ostatniego ważenia tydzień temu, zaledwie 0,4kg, ale tak czy siak - jest progres :D

Ogólnie od powrotu na "łono Vitalii" jest dobrze ;)

Wynik w kilogramach - minus 4 :)

Wynik w centymetrach - minus 46,5 :D

3 miesiące (bez 1 tygodnia) minęły od pierwszego pomiaru. Z Vitalią jestem od 25 dni. Od tego czasu jem w miarę racjonalnie i ćwiczę (wcześniej: w kwietniu nie było ruchu, czasem tylko Hula-Hop, a od maja był basen - jest do dziś). Odnośnie ćwiczeń: treningi Vitalii (wykonywane z różnym powodzeniem, nie zawsze mam czas) oraz duuuużo spacerów, codziennie Hula-Hop i prawie codziennie skakanka - choćby na chwilę. Powrót do biegania 2 dni temu, więc jeszcze go nie uznaję za regularny ruch w moim życiu. 

Czy było warto? 

Dla wielu z Was 4 kilogramy to niedużo, a dla mnie to cała masa. Tym bardziej, że wiem, że są to kilogramy z tłuszczu a nie odwodnienie organizmu. Dla wzrostu 155cm każde deko się liczy. 

Zrobiłam sobie zdjęcia, przód, tył i 2x bok. To było przy wadze 63kg - na razie ich nie publikuję. Czasem do nich zaglądam, by wiedzieć jak nie chcę wyglądać. By wiedzieć, do czego potrafiłam się doprowadzić przez własne lenistwo i zaniedbanie. Od tamtych fotek minęło 15 dni - pół miesiąca. Dziś strzelam sobie kolejne zdjęcia. Będe mogła je porównać. Kiedyś podzielę się tymi fotkami z Wami Vitalijki, muszę do tego dojrzeć. 

Udanego weekendu :) 

  • cathleen.x

    cathleen.x

    4 lipca 2015, 06:07

    Super. Dobrze ci idzie. Gratuluję !

    • dee79

      dee79

      4 lipca 2015, 12:31

      Dziękuję :)

  • izka1985m

    izka1985m

    3 lipca 2015, 15:15

    Swietnie ci idzie, gratuluje :)

    • dee79

      dee79

      4 lipca 2015, 12:43

      Dzięki :)

  • ellysa

    ellysa

    3 lipca 2015, 13:41

    szkoda,ze jestes tak daleko,bo bysmy razem pobiegaly:)gratulejszyn:)))))

    • dee79

      dee79

      4 lipca 2015, 12:47

      Ellysa, razem pochodziły :) Bo moje bieganie, to jeszcze jest meeeega niezaawansowane.. raczej wolnym, pokracznym truchtem bym to nazwała... ale nie od razu Rzym zbudowano :)