Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
I'm coming out!


Dziewczyny, mam mega powera. Powera by zmienić swoje życie, wreszcie doprowadzić do końca zmiany dotyczące siebie i swojego życia! Właśnie wróciłam do domu po babskim wieczorze i jestem pełna energii a jednocześnie jest mi smutno... Wypiłyśmy piwo, przeplotkowałyśmy, poszłyśmy do kina, uśmiałyśmy się tak,że aż boli mnie brzuch od tego... Tęskniłam za tym, tak naprawdę takiego wieczoru nie miałam od jakiś dobrych 3 lat! taaak 3 lat! Miałyśmy jeszcze iść na jakieś tany tany... ale jedna z nas jutro na 7 do pracy, więc już dałyśmy spokój. 

Ale ja teraz siedzę, słucham swojego młodzieńczego hymnu "I'm coming out"  który zakończył film "inna kobieta" i sama buzia mi się cieszy. A gdzieś tam w sobie takie uczucie powrotu do przeszłości, do "pierwszych miłości", do wygłupów z dziewczynami, do jakiś naszych "akcji". Oglądałam ten film i jak bym widziała siebie sprzed kilku lat. A jednocześnie widziała nas - dziś. Takie rozesmiane! Brakuje mi tego, brakuje mi tamtej wesołej mnie! Tamtej zadbanej mnie. Tamtej mnie, dla której tekst "Ciebie by mogli rozebrać i byś była gotowa do użycia" był odzwierciedleniem jej stanu zadbania, bo teraz nieraz "potrzebuje tygodnia zabiegów, żeby się doprowadzić do stanu gotowości do użycia". Taaak! pora na zmiany! 

Najchętniej teraz bym powywalała ubrania z szafy i zrobiła rewolucje, co zostaje co wywalamy... zaraz zrobiła pełen salon spa, maseczki, depilacje, masaze itp. Poćwiczyła, pobiegała.. a i tak najchętniej chciała obudzić się jutro piękna, zadbana i w rozmiarze 38! ale niestety nie jest tak łatwo, więc od jutra wprowadzam zmiany! wielkie zmiany! 

Ps. komizm całej sytuacji jest taki, że w wypadzie brały udział po za mną 2 dziewczyny - jedna to moja aktualna "partnerka" uczelniana, z którą jesteśmy w jednej grupie a na początku pazdziernika nie wyobrażałam sobie współpracy z nią i byłam załamana tym, że zostałyśmy do siebie przydzielone bo dziewczyny nie znałam, ale duuużo słyszałam.A teraz każdy podobno nam zazdrości tego "trzymania się razem".A druga po po prostu chciała iść na piwo, więc wyszłyśmy. Też nie wychodząc nigdzie razem i tak o to, wróciłam pełna werwy! 

  • trinity801

    trinity801

    1 maja 2014, 07:24

    Rób tą rewolucję i już! I życzę Ci takiego samopoczucia jak najwięcej :)

  • Renatek13

    Renatek13

    1 maja 2014, 06:29

    najważniejsze jest nastawienie :) powodzenia