Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
:(


66,8 kg
Ktoś coś mówił o tym że jest jeszcze szansa na 65 kg do soboty. Bo ja przestałam już w to wierzyć... Boje się że się poddałam.. coraz to wiecej mam na wadze zamiast coraz mniej... cały czas koło 66 nie potrafie zejsc poniżej dlaczego tak jest...:( Wiem że jestem przed okresem ale nie bede się usprawiedliwiać... Dwa dni nie ćwiczyłam bo nie miałam czasu mam tyle roboty w domu ze nie wiem w co rece włozyć... Jem 5 posiłków dziennie ostatni kolo 19 a chodze spać koło 22-23 jem sniadanie II śniadanie, obiad, kolacje nie raz podwieczorek...i co wszystko na marne... Nie wiem co się stało, czy nie mam już motywacji..? Mam motywacje chce ważyć 62 kg ale nie jestem bliżej celu tylko dalej. Dzisiaj  aż się popłakałam jak zobaczyłam ta wage tym bardziej że wczoraj bardzo dietetycznie.... eh


  • madzik85k

    madzik85k

    23 października 2013, 09:40

    Najgorzej tak chcieć schudnąć na siłę.... daj sobie na luz a co najważniejsze zacznij ważyć się raz na tydzień bo codzienne ważenie nic nie daje a wręcz pogarsza. Czasem tak jest, że organizm dobrze czuje się z taką waga jaka masz teraz i potrzeba nieraz dużo czasu by coś ruszyło. Jesteś też przed okresem a wtedy waga ma prawo być wyższa. Głowa do góry i bez załamywania.

  • Kora1986

    Kora1986

    23 października 2013, 09:06

    hmmm a może za bardzo się spinasz?? Może problem leży gdzieś w głowie, coś się zacięło i psychika nie pozwala Ci chudnąć...