Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Mam 19 lat. Otyła byłam od kiedy pamiętam. Przez całe życie musiałam znosić kpiny i szyderstwa pod adresem swojej tuszy wszędzie, gdzie tylko się znalazłam, od przedszkola po liceum. Niska samoocena nie pozwala mi normalnie żyć. Chciałabym być jak inne dziewczyny- móc kupować ciuchy z wystaw, zakładać mini spódniczki i buty na szpilkach, być dumna z siebie. Chciałabym także znaleźć miłość. Właściwie, to już znalazłam. I właśnie dlatego zdecydowałam się zmienić siebie i stać się w końcu normalna, szczupła. Żeby on zwrócił na mnie uwagę.

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1069
Komentarzy: 26
Założony: 15 maja 2013
Ostatni wpis: 9 czerwca 2013

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
DlaNiegoJa

kobieta, 30 lat, Warszawa

160 cm, 101.80 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

9 czerwca 2013 , Komentarze (3)

Ech... chciałabym wchodzić częściej na tą vitalię, ale niestety- czasu brak. Praca, a po pracy...  FITNESS! :D Otóż to, wykupiłam karnet do klubu fitness i powiem szczerze- nigdy nie spodziewałabym się po sobie, że zacznę lubić wysiłek fizyczny. A jednak! 

Swoje odchudzanie planowałam przeprowadzić dietą Montignac, ale jednak zdecydowałam się na Dukana. Dlaczego? Ano dlatego, że moja mamuśka (również ponad 100kg kobitki) postanowiła przyłączyć się do mojego odchudzania, a że kiedyś razem byłyśmy na Dukanie i było nam dobrze, postanowiłyśmy wrócić. Razem wymyśliłyśmy też ten fitness i jest git! :D Oto jestem po 9 dniach pierwszej fazy... 4 kg lżejsza! :D

19 maja 2013 , Komentarze (7)

Hej. Dzisiaj dopiero czwarty dzień jestem na diecie, a już czuję się o wiele lżejsza. To chyba dlatego, że mój organizm oczyszcza się z toksyn. 

Jestem już po maturach (uff...). Historia poszła gładko. Na szczęście.

Jutro idę do pracy. Jakiej? Może trochę niewdzięcznej dla osoby na diecie- do kebaba. Ale ja się nie boję, że będzie kusić. Akurat fast foodów nigdy nie lubiłam. Tak samo chipsów. Moją zmorą były zawsze słodycze i to one są główną przyczyną mojej otyłości. Ale będę silna i się im nie dam! Obiecuję :D

W dietowaniu mam szczęście pod tym względem, że moja mama bardzo mnie wspiera. Sama od dziecka zmaga się z otyłością, więc mnie rozumie. Wiele razy odchudzałyśmy się razem (szkoda tylko, że z miernym skutkiem :/)  i teraz, kiedy oznajmiłam jej, że próbuję po raz kolejny, powiedziała że się do mnie przyłączy. I tak od dwóch dni jesteśmy dwie. Jutro mama po pracy pojedzie do marketu i kupi kijki do nordic walking. Jest ciepło, zaweźmiemy się i będziemy chodzić. W końcu aktywność fizyczna też jest ważna. 

15 maja 2013 , Komentarze (16)

Mam 19 lat. Otyła byłam od kiedy pamiętam. Przez całe życie musiałam znosić kpiny i szyderstwa pod adresem swojej tuszy wszędzie, gdzie tylko się znalazłam, od przedszkola po liceum. Niska samoocena nie pozwala mi normalnie żyć. Chciałabym być jak inne dziewczyny- móc kupować ciuchy z wystaw, zakładać mini spódniczki i buty na szpilkach, być dumna z siebie. Chciałabym także znaleźć miłość. Właściwie, to już znalazłam. I właśnie dlatego zdecydowałam się zmienić siebie i stać się w końcu normalna, szczupła. Żeby on zwrócił na mnie uwagę. 

Nigdy nie miałam przyjaciół. Stroniłam od ludzi- z resztą z wzajemnością. Jedynym oparciem jest dla mnie rodzina. Wszyscy ze strony mojej mamy zmagają się z otyłością, więc nie byłam dla nich inna. Jedyną bliską mi rówieśniczką jest moja siostra cioteczna. Sama była otyła, w ciągu ostatniego roku jednak schudła około dwudziestu kilo. Dla mnie właściwie stała się wzorem- pierwszym impulsem do tego, aby zrobić coś także ze sobą. 

W długi weekend majowy byłam z nią i jej znajomymi ze studiów na majówce nad Zegrzem. Tam poznałam jego- Sebastiana. Ma 22 lata i razem z moją sis są na jednym roku polonistyki. W sumie to po raz pierwszy w życiu znalazłam chłopaka, który ode mnie nie uciekł... tzn nie traktował mnie z pogardą ani z obrzydzeniem. Wręcz przeciwnie- bardzo dobrze mi się z nim rozmawiało. Zauroczyłam się w nim, zdecydowanie tak. On zapewne traktował mnie tylko jako koleżankę, bo 'jak tu pokochać taką grubą świnię'?

Tak czy inaczej, ja przestać o nim myśleć nie mogę, chociaż majówka już za pasem. W chwili obecnej jestem w trakcie matur, ale już postawiłam sobie plan na przyszłość. 
Jeśli uda mi się dostać na studia do Warszawy, prawdopodobnie zamieszkam u ciotki i u mojej siostry. Chciałabym do października schudnąć do 80 kg. Chciałabym, żeby następnym razem, kiedy zobaczę tego ślicznego, szczuplutkiego bruneta, on zobaczył śliczną dziewczynę... we mnie...

Wczoraj miałam maturę z geografii. Jeszcze tylko historia w piątek i jestem wolna. 

Od jutra postanowiłam zacząć zdrowo się odżywiać wg Metody Montignac. To właśnie ta dieta pomogła mojej siostrze. Mam nadzieję, że pomoże i mi. 

Postanowiłam także zacząć regularnie ćwiczyć. Nie mam kondycji na bieganie ani siłownię. Pomyślałam, że codziennie będę robić brzuszki, pompki i przysiady. Tak na początek. A potem się zobaczy...