Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 6784
Komentarzy: 6
Założony: 22 marca 2011
Ostatni wpis: 2 października 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
domini2

kobieta, 43 lat, Wrocław

160 cm, 66.20 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

2 października 2015 , Komentarze (1)

Usiadłam przed komputerem, włączyłam Vitalię, zaktualizowałam wagę i rozpłakałam się. Nad swoją bezradnością, bezczynnością, wyglądem, którego nienawidzę. Moge nic nie jeść, a waga codziennie pokazuje więcej. Czuję się uwięziona w swoim ciele i w życiu, nie mam czasu na nic, długie dojazdy do pracy, dodatkowa działalność gospodarcza, wychowywanie syna, obowiązki domowe, którym staram się sprostać - to wszystko zamraża mnie w codzienności. Sama już nie wiem, na ile jest to wymówką, a na ile prawdą, że nie mam na nic czasu...

Nie chcę korzystać z diety, bo "wiem że nie będę miała czasu gotować", nie jeżdżę na gimnastykę, bo mam daleko do miasta, nie ćwiczę w domu, bo muszę zrobić obiad albo pouczyć się z synem. Ciągle coś mnie goni, ciągle coś "przeszkadza"...

Kiedy ważę mniej, czuję, jakby cały świat był mój, mam mnóstwo siły i wiary w siebie. Wtedy nie boję się wyzwań, ludzi, sytuacji. Czerpię z życia radość, zadowolenie. Spełniam marzenia. 

Kiedy przytyję - usycham. Realnie patrząc na siebie wiem, że wyglądam dobrze, że wiele kobiet zazdrości mi figury, pięknych oczu, nieskazitelnej cery... Ale ja siebie nienawidzę za tych kilka kilogramów. Czuję, jakbym straciła kontrolę nad sobą, nad życiem. Chcę być niewidoczna. Ubieram naprzemiennie trzy workowate sukienki żeby się schować, zamknąć z kilogramami pod materiałową skorupką, posiedzieć, zaczekać, może nadwaga przejdzie?...

Przytyłam dwa lata temu z dwóch powodów. Po pierwsze leczyłam trądzik i brałam bardzo silny antybiotyk. Co 12 godzin musiałam zjeść porządny posiłek, bo inaczej wymiotowałam. Potem miałam problemy osobiste, rozstania, przeprowadzki, powroty. Wiele sobie w życiu i w głowie poukładałam. Jestem szczęśliwa. Ale z wagą nie umiem sobie poradzić. Czuję się bezbronna w stosunku do napierających kilogramów. Nie akceptuję siebie takiej - grubej i słabej. Nie chcę taka być - za gruba i słaba!

17 listopada 2013 , Komentarze (3)

Miał być wczoraj, ale jest dzisiaj -post zupełny. Wczoraj jeszcze uczucie głodu było za silne żebym mogła zrezygnować z pożywienia, wiec nie zamierzałam z głodem walczyć. Zjadłam trochę owoców i duszonych warzyw.  Wieczorem wypilam w ciągu 2 godzin szklankę oliwy z oliwek popijaną sokiem wyciśniętym z grejfrutów. Oczyszczanie wątroby... Spałam z termoforem na brzuchu. Rewelacji, których się w nocy spodziewałam nie było. Budziłam sie dwa razy, czułam dokładnie jak kamienie przesuwają się w prawym podżebrzu, odwiedziłam toaletę, ale jak na mnie to chyba za wcześnie żeby zlogi wydalić - mam spowolnioną perystaltykę ;) 
Dzisiaj -dzień 6. Postu warzywnego, i jak się okazuje -pierwszy dzień postu wodnego. Po prostu nie chce mi się jeść. To niebywałe, nagłe i niewymuszone, ale pożądane uczucie. Poszczę więc, piję ziolowe i owocowe herbaty, w/w kompot, nadal chodzę i leżę z termoforem na brzuchu. Coś tam się nadal dzieje w moim brzuchu, jestem pełna jak po sutym obiedzie, czuję ruchy wątroby, kłucie czasami... Ale poza tym, jak w zasadzie od początku diety, nie mam żadnych dolegliwości czy słabości. 

Zrobiłąm sobie dzisiaj zdjęcia: rozstępom które mam po ciąży, pieprzykom, brodawkom, tłuszczykowi... Ufam, że po 4 tygodniach znikną... 
Podobnie jak zapalenie stawów i jeszcze 6 czy 8 kilogramów przybranych przez ostatni rok ;) 

A waga - niemiłosiernie od 2 dni stoi w miejscu...

15 listopada 2013 , Komentarze (1)

1 surowy kalafior
1 duża biała cebula
1 duża czerwona cebula
2 marchewki
2 pory (tylko części sałatkowe)
1 papryka zielona
1 papryka czerwona
pęczek koperku
sól, pieprz, naturalny ocet jabłkowy, sos sojowy (po 1 łyżce)

Kalafior posiekać drobno, dodać posiekaną resztę składników, marchew startą na dużych oczkach, doprawić.


Wczoraj przyjechała do mnie przyjaciółka - dostała do swojej porcji łyżkę majonezu light i też zjadła ze smakiem. Mi tam smakuje i służy (zdrowiu) w wersji wege ;)

Smacznego!

15 listopada 2013 , Komentarze (1)

Wczoraj, czyli podczas 3. dnia postu, nie byłam ani senna, ani zmęczona. Głowa ćmiła jedynie delikatnie, w ciągu dnia, nocą zostało mi odpuszczone ;) Cały dzień za to miałam pieczenie języka, jakby był poparzony (albo uczucie jak po zjedzeniu niedojrzałego kiwi). W łydkach towarzyszyło mrowienie jak po nocnym kurczu. I cały dzień niemiłosierne wzdęcie i zaparcie. Wrrrr... Objadłam się surówką z kalafiora i wegańskim leczo. Pyyycha! Przepisy z nowym poście.

Dzień 4 - zjadłam 2 jabłka i 100g surówki z wczoraj. Jest po 14, a ja prawie nie czuję głodu. Wzdęta, ale wypróżniona.
Waga od wczoraj nie spadła, 58,5kg ;/

   

13 listopada 2013 , Skomentuj

Przez prawie rok przytyłam 7 kg. Zaczęło się od przeleczenia trądziku antybiotykiem, który był tak silny, że musiałam bardzo dużo jeść żeby nie wymiotować. Kolejnych kilka kilogramów przybrałam zajadając stres - poważne zmiany w życiu zawsze odbijały się na mojej wadze - niestety in plus. Ostatecznie dołożyła mi przeprowadzka i zmiana trybu życia oraz tygodniowy wyjazd do Londynu. Pubowe jedzenie: fish&chips, piwko, przekąski, deepy - od których nie mogłam się powstrzymać, tłumacząc sobie, że "po powrocie na pewno wezmę się za siebie". Jak zawsze...

Plan na zrzucenie tego nadmiaru ciała mam od dawna, ale  dopiero kwestie zdrowotne zmobilizowały mnie do podjęcia tej diety:  ogólnie złe samopoczucie i kolejny rzut zapalenia stawów. Mam 32 lata. Chcę być przede wszystkim zdrowa. I chuda ;)

Wczoraj pierwszy dzień na diecie warzywno-owocowej. Tylko taką mogę zastosować, bo chcę się wyleczyć, zregenerować, odmłodzić. Biorąc pod uwagę moje z nią wcześniejsze doświadczenia, to, jak mi już pomogła, i fakt że wiem bardzo dużo na temat zachodzących w jej trakcie przemian i reakcji (także chemicznych ;)) wiem, że tym razem wytrzymam 40dni.

dzień pierwszy postu Daniela:
rano szklanka wody z łyżką octu jabłkowego
w pracy 1 jabłko, niekoniecznie dobrze że akurat jabłko, ale nie zabrałam nic innego
w międzyczasie herbaty owocowe i ziołowe
bez kawy, bez mleka, bez cukru

wzdęcie okropne, piję ciepłą wodę, zioła, ale nie pomaga; no-spy nie wezmę, bo zamierzam nie brać leków, poza tym zwymiotowałabym ją teraz, na czczo

głód - niespecjalnie doskwiera, napadowo

w domu - marchewki, surówka z kiszonej kapusty, pomidor, cebula, czosnek, małe jabłko, kaki, herbaty owocowe i ziołowe,

Kolejne 39 dni  przede mną...