Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
100 tys. zasad do przestrzegania


Każdą z zasad należy omówić i rozwinąć na swoje potrzeby. Mogłabym każdą rozwinąć w oddzielnej notatce, ale mam wenę na dziś. 

1.ZERO SŁODYCZY.

To oznacza nie jeść ciastek, ciasteczek, ciast domowej roboty, zamienników słodyczy typu batonik zbożowy (wtf), lodów, szejków kupnych, mlek smakowych, owocowych soków, dżemów (?), czekolad, batoników, musli, płatków śniadaniowych, jogurtów smakowych, serków smakowych, deserków kupnych, bitej śmietany light (wtf?). I szczerze mówiąc nie jeść nic co ma w składzie cukier.  

2. ZERO SŁONYCH PRZEKĄSEK.

Nie wolno: orzechów solonych, migdałów solonych, czipsów, smakowych wafli ryżowych. 

3. NIE JEŚĆ PRZETWORZONYCH PRODUKTÓW. PALEO diet ?! 

Czyli ryb w puszkach, gotowych wędlin, kiełbas, serków topionych, kaszanki i nie wiem co jeszcze z tych wymyślnych, na których zostałam wychowana. 

4. JEŚĆ BEZGLUTENOWO.

Zero chleba, bułek, mąki pszennej, nawet tej razowej!, płatków owsianych, makaronu i wszystkiego co zawiera gluten. Są zamienniki, czyli np. chleb bezglutenowy, ale jest on tak samo kaloryczny jak "nasz", więc najprościej wyeliminować chleb całkowicie. 

5. NIE WOLNO PRODUKTÓW MLECZNYCH.

Czyli: mleka, serów twarogowych, homogenizowanych, topionych, żółtych, jogurtów, kefiru, maślanki etc. 

6. TYLKO GOTOWAĆ, DUSIĆ, PIEC I GOTOWAĆ NA PARZE. ZERO SMAŻENIA.

Proste.

7. OSTATNI POSIŁEK TO ZAWSZE BIAŁKO + WARZYWA. + tłuszcz

Czyli np. dwa jajka na twardo + awokado + rukola. /zajebisty posiłek.

8. CZEKAĆ NA GŁÓD FIZJOLOGICZNY ! Ale 3-5 posiłków dziennie utrzymać. 

Co do tej zasady nie jestem do końca pewna. A jak czegoś nie jestem pewna, to pewnie kiepsko będzie mi się jej trzymać. 

Bo 1' Należy jeść regularnie co 3 godziny, żeby napędzać metabolizm. 

Albo 1' Należy wsłuchać się w organizm i jeść wtedy kiedy jest się głodnym. 

Z tym, że ja już próbowałam jeść "wsłuchując się w swój organizm, ale jestem już tak nauczona jeść regularnie, że chcąc nie chcą idę do kuchni ok. 16.00, potem ok. 19.00 i tak już jest po prostu. 

9. NIE PODJADAĆ ! 

Posiłek to posiłek. Kolacja zjedzona i koniec tego dobrego. Kuchnia powinna być zamknięta. Dokładka to też podjadanie. Poza tym wszystko włożone do ust liczy się jako posiłek. 

10. NIE JEŚĆ PO 20. 

Napisałam to, żeby jeszcze raz zaznaczyć , że nie wolno jeść po kolacji. Kładę się spać zwykle o 23, więc to logiczne rozwiązanie. Każdy powinien wybrać sobie inną godzinę "zero".


Dziś wypada 14 dzień niejedzenia słodyczy. Czyli dwa tygodnie za mną. Z tym wygrywam. Aczkolwiek kanapki z białym chlebem i masłem chyba próbują mi zawrócić w głowie. Muszę się ogarnąć. Chodzi o to, że pierwsza zasada jest utrzymana. Trzymam się w postanowieniu. Mam nadzieję, że Wy też;> Wszystkiego od razu nie wdrożę, a chce żeby tym razem wyszło w 100 % tak jak planuje. Żebym za miesiąc np. nie zapytała siebie "dlaczego nie ma rezultatów, przecież wszystko robie dobrze". Także teraz nauczę się od początku zdrowego trybu życia. 

Od dziś wdrażam zasadę nr. 10 :)