Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Jestem dziewczyną, która brnie przez ten świat potulnie robiąc wszystko co jej każą. Zakochana w kpopie, kulturze Koreańskiej i wszystkim co można wrzucić pod kategorię ,,słodkie i urocze". Boję się swojej przyszłości, ale chciałabym zwiedzić Seul, mieszkać w Londynie i spędzić resztę swojego życia z ukochaną osobą (której jeszcze nie ma ^^').

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 472
Komentarzy: 1
Założony: 17 lutego 2014
Ostatni wpis: 17 lutego 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
dziewczyna_w_kapeluszu

kobieta, 27 lat, wrocław

168 cm, 81.00 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

17 lutego 2014 , Komentarze (1)

    Od wczesnych godzin porannych byłam zdecydowana i gotowa. Wiedziałam co miałam robić. Wskoczyłam w dres, zasłoniłam okno (nie chcąc aby ktokolwiek z sąsiadów widział moją mękę) i włączyłam ,,fitness blender 1000 calories workout" czyli dokładnie godzina i dwadzieścia cztery minuty męczących ćwiczeń, które obiecują nam spalenie sporej ilości kalorii. Nie wiem czy te ćwiczenia faktycznie tyle spalają, ale jedno jest pewne - tego rodzaju trening da nam niezły wycisk! Ten kto kiedykolwiek to ćwiczył doskonale wie o czym mówię. Spociłam się jak mysz (wypiłam 1.5 litra wody w trakcie tej półtorej godziny z fitness blenderem). Ale co to dla mnie?? Jak głupia włączyłam sobie jeszcze ,,Miley Cyrus legs workout" jakieś dwa filmiki, po dziesięć minut każdy, na mięśnie brzucha i  na deser dwanaście minut na ramiona (z obciążnikami 1,5 kilo). Co dziwne po tej niebezpiecznej dawce morderczych ćwiczeń czułam się... jakbym mogła przenieść górę, jakbym mogła znowu.... tańczyć w balecie tak jak wtedy kiedy miałam siedem lat i występowałam na scenie w puentach i pięknych starodawnych sukniach. Zmagając się z ogromnym bólem nóg po ćwiczeniach na wspomnienie tych pieknych chwil, które odebrała mi nadwaga, łzy stanęły mi w oczach. Postanowiłam całe dwa tygodnie ferii (które zaczęłam dzisiaj) ćwiczyć w ten sam sposób co dzisiaj. Ale złamałam się wieczorem będąc u babci. Zjadłam cztery ciastka z marmoladą... ale pocieszam się tym, że przez te poranne ćwiczenia je spaliłam :)

17 lutego 2014 , Skomentuj

       Okej, okej, okej - ubyło mi trzy centymetry z brzucha od ostatniego mierzenia ( so happy) ale jak  mam wytłumaczyć to, że po założeniu spodni (rozmiar 42 jakby ktoś pytał T.T ) czułam się w nich…. jak wieloryb (chodzi mi głównie o brzuch) wszystko mnie cisnęło i uwierało – było jeszcze gorzej niż przed tą całą dietą i ćwiczeniami. HA ale to jeszcze nic! Najlepsze jest to, że ważę o kilogram więcej :/ Tłumaczę to tym, że za cztery dni TEORETYCZNIE powinnam dostać okres – chociaż u mnie to jest bardzo nieregularnie – i chyba kobiety ważą więcej przed okresem prawda ^^? Poza tym jestem chora i mam okropnie gęsty katar od tygodnia siedzę w domu (co nie znaczy, że nie ćwiczę!) no i to może przez ten katar, tak się tylko głupio pocieszam, jestem załamana. Ale wiecie co? W sumie jest mnie mniej niż przedtem (centymetry) więc jest się z czego cieszyć…. teoretycznie ^^’ Jak chcecie to mogę wam opisać trochę to jak wyglądam i jaka jestem…. jak chcecie  :)
     Tak na prawdę to nie umiem sie w ogóle poruszać po tej Vitalii.... coś to takie wszystko zbyt skomplikowane dla mnie :/