Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
26/09/2013


Ahh...wczoraj popełniłam błąd. Pojechałam do mamy zupełnie głodna. A u mamy jak u mamy zawsze jest coś pysznego do jedzenia. Robiła akurat krokiety z grzybkami leśnymi dla taty no i co? Poległam... Moje powonienie i okropny głód przegrały walkę ze zdrowym rozsądkiem. Zjadłam aż trzy opanierowane, usmażone krokiety W ramach zadośćuczynienia pokutowałam ćwiczeniami - 2 godziny. Nie mam pojęcia ile kalorii spaliłam ale łudzę się, że chociaż trochę...

Dzisiejsze menu:
Ś: 1 kromka razowego chleba, 3 liście sałaty, 1 plaster chudej wędliny, pomidor, zioła prowansalskie.
II  Ś: serek danio light, jabłko
O: 3 pulpeciki w sosie pomidorowym, mizeria z 1 ogórka, mały kubeczek jogurtu naturalnego
P; serek danio light, jabłko
K: mam nadzieję, że dziś nie polegnę.
  • Mileczna

    Mileczna

    26 września 2013, 16:39

    kochana na mamusinych krokietach każdy by poległ...nie ma sie co oglądac za siebie...pocwiczyłas opotem więc w najgorszym razie jestes na zero :))

  • grupciaa

    grupciaa

    26 września 2013, 14:31

    najgorsze co możesz sobie robić to dawać kary, dobre było tak to na zdrowie 3 krokiety to może nie jest jeszcze żadna tragedia