No i wczoraj totalnie z zaskoczenia trafiliśmy z młodszym do szpitala. Obturacyjne zapalenie oskrzeli i zapalenie płuc- masakra. A dietę szlag trafił. Wczoraj przed szpitalem szybki kurczakburger, w szpitalu parowka, kanapka szpitalna a późnym wieczorem rogal z dżemem, czyli wszytsko co dało się szybko zjeść z dzieckiem na ręku. Już mnie boli brzuch od powrotu do bylejakiego jedzenia. Dziś znowu od rana nic bo kroplówki, ihalacje, usg itp itd więc jak wpadlam do domu bo mąż mnie zmienił w szpitalu to znowu parówka, kluski śląskie z sosem których nie chcial zjeść pierworodny, a aktywności -ZERO. Zabieram blonnik i może postawię na dietyę oczyszczająca;) Najgorsze, ze potrzeba mi sily dużo....
sarunia66
5 maja 2015, 19:05zdrówka dla synka :)) a jak zażywasz błonnik ?