Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Opętanie


Nie wiem czy to kwestia nadchodzacej @ czy zwiekszonej dawki spacerów, ale opętało mnie coś... Jadłabym i jadla...

Rano 2 naleśniki razowe z dżemem i kawa, po tym spacer ponad godzinny szybkim tempem pchając wózek, wróciłam mega głodna więc zjadlam 1/2 małego omleta głównie z warzyw i otrębów, ale niestety musialam poprawic przecierakami odsmażonymi z jajkiem;) . Następnie znowu spacer szybkim tempem - 1/2 drogi do pracy pokonana na nóżkach. Weszłam do biura meeega głodna;) wciągnęłam banana, poprawiłam 3 czy 4 ciastkami owsianymi z nadzieniem jabłkowym i kawą i niedługo znowu byłam głodna. Choć miała owoce, jogurt i płatki poszłam do sklepu po  - kotleta:D Zjadłam więc kotleta drobiowego z pomidorem, ale wciaż miałam smaka na "coś". Po powrocie do domu ugotowałam 2 ziemniaki okrasiłam je podduszonymi pieczrakami i pożarłam z salatką z ogórka i rzodkiewki z jogurtem naturalnym ( Pani Ania dietetyk łódź mówiła że ma byc białko i warzywo więc zasad się trzymam;)) ... pekałam w szwach, ale jeszce poprawilam parówką:) 

Chyba czas na sen bo aż strach, ze zaraz znowu czegos zaczne szukać...;) 

Spokojnej nocy

  • katy-waity

    katy-waity

    22 maja 2015, 22:54

    to pewnie nadchodzaca @, wiekszosc kobiet reaguje wzmożonym apetytem..

    • ekrol

      ekrol

      22 maja 2015, 22:57

      noooo ja zawsze:D i wtedy jak baba w ciązy jadłabym wszytsko w różnych polączeniach a do tego jak sobie powiem, ze przecież spalisz bo chodzisz to trudniej sobie odmówić:D