Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
dzień 23 -- kijkowo


Witajcie...

Kolejny mały spadek... 58,8 kg fajniutko..
jednak moje szybkie spacery z panną D. przynoszą jakieś efekty
od poniedziałku codziennie po 1,5 godziny marszu
a od przyszłego już z kijeczkami, bo powinny dojść lada dzień.
cieszę się bardzo na to.
a kijeczki mają być takie ciutek lepsze - z kompasem i amortyzatorem -
więc fantastycznie będą się nadawać na leśne ścieżki na wiosnę.

jedyny problem jaki mam jest taki,
że nie chce mi się już później wieczorem po marszu ćwiczyć,
a trochę bym musiała żeby brzuszek trochę spłaszczyć.
niestety wciąż go jest za dużo.
to taka jedyna moja zmora.

nasz wyjazd na narty stoi pod znakiem zapytania,
nasi stali narciarscy towarzysze się na wykruszyli,
a trudno znaleźć kogoś chętnego tak na dzień przed wyjazdem.
trochę mi smutno z tego powodu,
ale co poradzić.... sami chyba nie pojedziemy..
 


  • morella

    morella

    26 stycznia 2012, 08:47

    Chciałabym nauczyć się jeździć na nartach... Może w następnym sezonie się wybierzemy z moim T. i ktoś będzie się z nami męczył! A kijki- świetna sprawa:) Pozdrawiam!

  • coraz.bardziej.piekna

    coraz.bardziej.piekna

    26 stycznia 2012, 08:45

    Ja juz straciłam chęci na dietę - w ogóle mam dość... :(