nie wiem jak to się stało..
ale tak z ciekawości wskoczyłam sobie na wagę..
a tu naprawdę szok... znów mniej..... 58,6 kg....
jestem szczęśliwa... bo to najlepsza motywacja.. cudownie..
zostało mi jeszcze tylko 3,6 kg.. fakt zbliżają się dość trudne chwile...
najgorszy będzie 2 dzień świąt, bo wtedy będą goście..
ale.. mam nadzieje, że waga nie przekroczy po świętach 60..
bo chyba się zdenerwuje..
tak sobie myśle, że jeśli upodle się obżarstwem..
to jeszcze w poniedziałek zabezpieczę się tabsami na przeczyszczenie..
wymiary też są fajne...
biust: 81 cm --> 79 cm,
talia: 90 cm --> 84 cm,
biodra: 103 cm --> 99 cm,
udko: 64 cm --> 59 cm...
Mój głowny cel to brzuszek...
muszę z tym jeszcze powalczyć, bo on mi ciąży..
no i szpeci niestety odstając...
udało się i nie zamierzam tego zaprzepaścić..
wiem, że już nie wróce do mojego dawnego życia opartego na jedzeniu..
trudno było zmienić swoje dotychczasowe nawyki..
ale wiem, że warto dla lepszej siebie..
pierwsze chwile były trudne, ale teraz juz wszystko jest dobrze...
nie mam napadów głodu...
a nawet na coś słodkiego sobie mogę pozwolić..
dietka Vitki się skończyła.. więc teraz jem już sama..
ale myślę, że spokojnie dam sobie radę..
Pozdrawiam cieplutko...
Swoya
9 kwietnia 2009, 18:34ci waga spada, moje gratulacje i oby tak dalej, a swietami sie nie przejmuj, to tylko 2 dni a potem mozna szybko nadrobic. pozdrawiam!!
biedronka1985
9 kwietnia 2009, 11:26dziękuje za miłe słówka, Tobie tez ładnie idzie :) życzę powodzonka :))
pinezka85
9 kwietnia 2009, 10:12Witaj Kochana :) Suuuper, że waga cały czas leci w dobrym kierunku :) Gratuluję :) A i wymiary zmieniają się na lepsze :) Jak podejdziemy do świąt ze zdrowym rozsądkiem, to nie będziemy potem gonić paseczka :) Grunt to wszystko z umiarem :) Pozdrawiam ciepło :*