wirus nadal aktywny... :D
mimo kiepskiej pogody jest mi w miarę dobrze..
ale mam za to niepochamowaną chęć na słodkości..
nie wiem co mnie tak wzięło.. grrr....
muszę skupić się na owocach, bo połkne całą czekoladę.. trzymam się..
no ale jak już coś to mam pomarańczkę..
lub jabłuszka....
dietka na dziś ?! mam nadzieje, że nie wpadnę w jakiś wir jedzenia...
to tak z nudy niestety wszystko przez naukę.. przez czytanie tego przy czym się śpi... boże jak ja nie nawidzę tego bełkotu naukowego.. mam wrażenie, że Ci co piszą te typowo naukowe książki robią to tylko po to żeby wpisać sobie w dorobek naukowy nową pozycję a już napewno nie po to, żeby ktoś kupował ich książki.. bo wrzyciu bym sama od siebie tego nie kupiła... niech żyje ksero..
no ale miało być o jedzonku.. chcem sobie zrobić chipsy jabłkowe.. bo mam smaka na coś słodkiego.. ale mało kalorycznego..
poza tym jak wczoraj dziś też chcem z pół godzinki poćwiczyć..
od jutro wchodzi ekipa z oknami.. w końcu, bo miały być już 22 kwietnia... ale z racji wielkości zamówienia były opóźnienia...
no więc już dziś dużooo pracy... bo trzeba zabezpieczyć podłogi i meble..
tak, więc ja biorę się za jabłuszka,
a potem nauka i wieczorkiem przygotowanie do okien...
Miłego Dnia Kobietki.... :)
pinezka85
12 maja 2009, 10:47Przesyłam troszkę wirusa, żeby wystarczyło do jutrzejszego poranka - do następnej dawki :P Super, że z dietką idzie Ci tak dobrze - to zadziwiające biorąc pod uwagę fakt, że żadnej dietki przecież nie ma :P I niech pomarańczka i chipsy jabłkowe zwyciężą nad czekoladą :) Buziak :*