Kolejny dzień dietki za mną. Już 9 dni :) I to 9 dni bez słodkiego! I motywacja nadal jest na wysokim poziomie! Dzisiaj byłam wystawiona na wielką pokusę i byłam bardzo odporna. Marcin już nie wytrzymał i zamówił sobie na wieczór pizzę. Zjadł tylko kawałek i chciał mnie namówić na jeden (chyba żeby mieć mniejsze wyrzuty sumienia ), ale się nie dałam i odmówiłam :) Jeszcze nie ćwiczyłam dzisiaj (poza 4 godzinnymi zakupami ), ale zaraz to nadrobię chociaż troszkę i idę na stepper. Aha, i kupiłam dzisiaj całą reklamówkę różnych herbat. Zielone: z pomarańczą i guaraną (pycha), z brzoskwinią (pycha), z gruszką (paskudztwo), zwykłą; 2 herbaty o smaku grzańca (2 rodzaje) i herbatę porzeczkową :) I pomyśleć, że całe życie piłam tylko czarną z cytryną i cukrem...