Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Po kolejnym weekendzie :/


Nie mogę powiedzieć, żebym była z siebie dumna... W trakcie całego weekendu miałam kilka "drobnych" grzeszków, a mianowicie zjadłam 2 pszenne bułki, 3 tosty, 2 parówki wieprzowe i 2 jogurty owocowe... Tak to właśnie wygląda, jak wyjeżdżam gdzieś na weekend. Nawet M. stwierdził, że najłatwiej o dietę w domu. Poza tymi kilkoma grzeszkami byłam grzeczna i trzymałam się dietki. Nie ćwiczyłam, ale za to zaliczyłam 2 godzinne zakupy w Tesco w Częstochowie i 3-godzinne grzybobranie Zebraliśmy w dwójkę duży koszyk (kurki, prawdziwki i podgrzybki), a Mała została z babcią. Chociaż chwila oddechu Aha!
KUPIŁAM BIEŻNIĘ!!!! :)
Mam nadzieję, że dojdzie do mnie w tym tygodniu i wreszcie zamienię ten swój skrzypiący stepper na nowiutki sprzęcik :) A tymczasem idę spać, bo Mała znowu mnie obudzi o świcie :)

A! I już 15 dni bez słodkiego! :P