Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Jestem z zawodu kosmetyczką z pasji. Wyznaczam zawsze sobie wysokie cele edukacyjne, które zawsze osiągam - nie znam słowa porażka... dokładniej nie znałam do momentu jak zaczęłam chorować i przybierać na wadze... a w wieku 23 lat powinnam wyglądać jak moje szczupłe rówieśniczki. Chcę schudnąć dla siebie i dla mojej drugiej połówki.

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 857
Komentarzy: 18
Założony: 17 sierpnia 2014
Ostatni wpis: 25 sierpnia 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
eumeu91

kobieta, 33 lat, Stavanger

168 cm, 67.50 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

25 sierpnia 2014 , Komentarze (2)

Dzisiaj aż wstyd zrobić weekendowe rozliczenie. Niestety od piątku do niedzieli przestrzeganie diety było fatalne.

W piątek byłam w odwiedzinach u Chrzestnego i dałam się skusić na lody (w sumie one tak ładnie na mnie patrzyły) i kieliszek z czarnego bzu nalewki - nie słodkiej. 

W sobotę moja mama robiła grilla i zjadłam pałkę i dwa skrzydełka z grilla i okazało się, że były w gotowych marynatach, a nie tylko w przyprawach no i kromeczka chlebka pełnoziarnistego (przynajmniej to miałam)

W niedziele z chłopakiem chcieliśmy wyskoczyć do restauracji na romantyczny obiad. Niestety wszystkie okoliczne były przepełnione (byliśmy,aż w 3) i w końcu wylądowaliśmy głodni w pubie na pizzy bo już nic innego nie było... tragedia...

A więc poniedziałek zaczynam od ostrej diety!

21 sierpnia 2014 , Komentarze (6)

Już 2 dni na diecie i nawet nie wiem kiedy te dni minęły :) od poniedziałku zrzuciłam jakimś cudem 2 kg ( sądziłam, że podczas okresu wyniki raczej się nie zmienią), a tu prosze nawet 2% mniej tłuszczyku wyliczyło :) moi współpracownicy nawet są zaskoczeni, że na diecie takie dobre rzeczy jem. Już nawet powoli do mojego mózgu zaczyna docierać, że tylko żołądek ma prawo mówić o głodzie, a nie on :) pozytywne nastawienie wreszcie doprowadziło do wybrania dalszych studiów i zapisania się na podyplomówkę na Kosmetologię Pielęgnacyjną :)

Życzę Wam Vitalijki miłego wieczoru i owocnych wyników :* 

Dobanoc :*

20 sierpnia 2014 , Komentarze (2)

Oprócz zepsucia się telefonu i nudów w pracy - ostatnio jakieś fatum mnie dopadło' było ok :)

Śniadanie: mozarella z pomidorem i jajko na miękko z żytnim chlebem

Przekąska: jogurt bananowy

Obiad: sałatka grecka bez oliwek i troszke wędzonej makreli

Podwieczorek: nektaryna

Kolacja: mięsko gotowane

Mimo wewnętrznego kryzysu i wielu pokus w około udało przetrwać dzień. Było cholerne ciężko... ale już dostałam diete Vitalii i trening na dziś :) obiadek już ugotowany, a teraz zasiadam do śniadanka. Po przeglądzie tygodniowego jadłospisu stwierdzam, że na diecie też można smaczn jeść więc już wieczorkiem zapełniłam lodóweczkę potrzebnymi produktami :)

Wiem, że razem damy rade :)

19 sierpnia 2014 , Komentarze (2)

Moje jedzonko wczorajsze nie wyszło idealnie jakbym chciała.

Zaczęłam o 7 rano śniadanie: 2 kromeczki chleba razowego z twarożkiem czosnkowym i herbatą

W pracy między 8, a 16 zjadłam brzoskwinie, nektaryne i duży jogurt naturalny Zott, czyli ulubiony do którego wrzuciłam otręby. 

Do domu jechałam rowerem chyba 5km mam.

A w domu duże przewinienie - zostały dwa kawałki w lodówce domowej pizzy... i zjadłam je ;(

Wieczorem już lepiej bo zjadłam 2 kromeczki chleba razowego z twarożkiem i szynką parmeńską

Po całym dniu stwierdzam, że to psychika człowieka woła o jedzenie i jeśli chodzi o ilość jak i o jakość, a nie żołądek, który błaga o litość- szczególnie u mnie gdy zmagam się z dolegliwymi wrzodami żołądka co uprzykrza mi wytrwanie w dietach spowodowane nadmierną ilością kwasów żołądkowych. 

P.S bym nie miała zbyt mało wrażeń to zepsuł mi się rano samochód :(

Ale wypiłam przez cały dzień 1,5l wody, szklanke zielonej herbaty i zaczęłam kurację Hydraminium zwalczającego nadmiar wody w organizmie, której mam zdecydowanie zbyt dużo co widać po popuchniętych stopach i zbyt małej ilości wypijanych płynów

17 sierpnia 2014 , Komentarze (6)

Trafiłam dziś na stronę dzięki mojej mamie, która zauważyła, że zbędne kilogramy rujnują moją pewność siebie i zdrowie. Chciałam iść do dietetyka, ale wizja mnóstwa wydanych pieniędzy na zbędne suplementy mnie jeszcze bardziej zdołowała. Wizja misji Vitalii skupiła więc większość mojej uwagi i po przemyśleniu postanowiłam działać. Zaczynam z wagą 71kg i już dziś wierzę, że do grudnia osiągnę wymarzone 53kg i odkopię wtedy w szafie moje ulubione (dziś zakurzone) ubrania i że z rozmiaru 42 wrócę do 38 a znajomi zamiast pytać czy jestem w ciąży- będą mnie podziwiać.