Dieta utrzymana pomimo niedzieli. Dla mnie jest to najgorszy dzień do dietowania, ponieważ nie mam żadnego zajęcia i wtedy myślę o jedzeniu. A jak to w niedzielę w domu jest jakieś ciasto, albo ktoś przyjdzie albo gdzieś się idzie. Natomiast w poniedziałek ustaliłam sobie dzień ważenia i pomiarów. No i teraz się zastanowiam czy to dobry dzień, bo zazwyczaj po niedzielnej wpadce jestem rozczarowana. Choć dzisiaj powiem szczerze, że jestem z siebie zadowolona, bo pomimo tego, że upiekłam metrowca, to go nie tknęłam. Wizyta u mamy też skończyła się bez jedzenia.
kamila.wagrowiec1980
30 stycznia 2012, 16:38TRZYMAJ TAK DALEJ , U MNIE NIEDZIELA też nie jest łatwa , jest tyle pokus -ale damy radę
Giove
29 stycznia 2012, 21:43ja nie wiem czy bym sie nie skusila...a ja waze sie w piatki...
zuzek94
29 stycznia 2012, 21:07Oj tak, niedziela jest zazwyczaj grzesznym dniem, ale jak się człowiek zaprze to i niedzielę przetrwa :D Powodzenia !