Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Aktywny dzień


Już dawno nie miałam tak aktywnego dnia. To dlatego, że ta moja waga nie chce spadać.
Rano wstałam z postanowieniem, że zrobię sobie dzień sokowy, dlatego na śniadanie wypiłam sok z marchwi i jabłka własnej roboty. Długo nie wytrzymałam, bo ok. 11 dopadł mnie taki głód, że aż trzęsły mi się nagi, więc zjadłam kromkę grahama. Tak zakończył się mój dzień owocowy, choć zjadłam dzisiaj mało i BARDZO się pilnowałam, szczególnie, że dzieciom robiłam frytki.
No, a na czym polegała moja aktywność? Rano 0,5 h hula hop. Po południu przebiegłam jakieś 1,5 km. Wiem, że to nic, ale nienawidzę biegać i biegałam pierwszy raz od czasów liceum. Potem ok. 1000 skoków na skakance (też pierwszy raz). Chciałam jeszcze iść na rower, ale niestety rozpadało się, więc znowu 0,5 h hula hop. Powiem wam, że waga mi nie spada, ale w talii (i tylko tu) straciłam 2 cm. To chyba przez to kręcenie.
Tak podsumowując, caly tydzień starałam się dużo ćwiczyć: step, hula hop, rower, bieganie i 2 razy aerobik.
  • KropelkaRosy

    KropelkaRosy

    21 kwietnia 2012, 22:08

    Czasem też planowałam takie dni. Choć uwielbiam soki warzywne Just Fit z Biedrony, to niestety na samym soku daleko nie zajechałam :( Widać monodiety nie dla nas. A ruch popieram, zwłaszcza bieganie. Wytrwałości życzę!