Wczoraj się nie odzywałam, bo miałam wisielczy humor. Myślę, że to przez pogodę. nie chciało mi się nawet wychodzić z psem. A śpiąca jestem do tego stopnia, że zasypiam na stojąco. Diety wczoraj nie bardzo pilnowałam. Nie upiekłam ciasta (zawsze piekę w sobotę) to męża tak męczyło, że narobił gofrów no i nie wytrzymałam. Dzisiaj było już znacznie lepiej, choć humor dalej mam taki sam. W dodatku jutro jadę z dzieciakami szkolnymi na wycieczkę.
Nie wiem co z wagą, bo córka dalej ją przetrzymuje, a w dodatku spodziewam się @ więc nie warto się ważyć. Poza tym przez ostatnie tygodnie waga wskazywała cały czas to samo.
Kończę, bo wychodzę na aerobik.
plichcia
8 maja 2012, 07:55wiem że dużo zależy od humoru, ja też tak mam, no ale co tam nowy dzionek nowe wyzwania tak więc trzymaj się.
ewa4000
7 maja 2012, 22:41owocnych ćwiczeń, pozdrawiam:)