Środa, pomimo wakacji, była dla mnie bardzo pracowita. Od rana zabrałam się za przetwory. Do tej pory zrobiłam już sałatki z ogórków, z zielonej i czerwonej kapusty, a teraz przyszła kolej na buraki. Robiłam, te słoiki przez cały dzień, bo cały czas ktoś lub coś mi przeszkadzało. No, ale udało się i do wieczora się wyrobiłam. Takie tempo jest dobre z jednego względu - człowiek zapomina o głodzie.
Moje menu:
8.00- graham z wędliną, pomidorem i sałatą, rzodkiewki
11.30 - kawałek bagietki (mała wpadka wynikająca z pośpiechu), arbuz
14.30 - tortilla z warzywami
19.00 - graham z wędliną, garść winogron
Z ćwiczeniami było trochę słabiej niż dnia poprzedniego, ale i tak jestem zadowolona:
20 min orbitrek
20 min bieżnia
10 min Vibro max