Dzisiaj mało ćwiczyłam. Tylko 20 min na hula hop. To chyba przez ten upał. W dodatku musiałam wykosić trawę w ogrodzie, bo w sobotę wyjeżdżamy nam morze. Ta trawa rośnie jak szalona. Muszę kosić przynajmniej raz w tygodniu, a zajmuje mi to średnio 2 godziny. Traktuję to również jako wysiłek fizyczny.
Menu z dzisiaj:
8.00 - płatki fitnes z jogurtem naturalnym
11.30 - borówki z jogurtem
14.00 - zupa ogórkowa, zapiekanka makaronowa
16.00 - jabłko, nektaryna
19.00 - graham, serek wiejski, 1/2 pomidora, rzodkiewka,1/2 nektaryny (po córce).
KropelkaRosy
15 sierpnia 2012, 16:42Dziękuję za komentarz:) Mam nadzieję, że i Twój urlop był udany...? Pozdrawiam ciepło.
plichcia
3 sierpnia 2012, 08:23no koszenie trawy to z pewnością wysiłek fizyczny, zazdroszczę ci tego wyjazdu nad morze ja mam do morza 40 km i w tym roku nie byłam jeszcze na plaży ):
ewa4000
2 sierpnia 2012, 23:28zgadzam się koszenie trawy to też wysiłek fizyczny, pozdrawiam :))