Ostatniego wpisu dokonałam 19 marca. Od tego dnia nic tu nie pisałam. Cieszyłam się tym co osiągnęłam, ale radość nie trwała długo, bo 2 kg bardzo szybko wróciły. I tak sobie z nimi walczyłam raz lepiej raz gorzej. Gdybym wiedziała, że tak trudno pozbyć się tej końcówki, to nigdy nie zrobiłabym przerwy po uzyskaniu 60 kg. Taki miał być mój cel, ale później wpadłam na pomysł, żeby stracić kolejne 2 kg. Teraz chcę zrzucić jeszcze trochę, bo w październiku idę na wesele. Miło mi jak słyszę, że ładnie wyglądam lub dużo schudłam, ale ja nadal źle się czuję ze swoją wagą. Mam dwie szwagierki, które mają podobną wagę a wyglądają o niebo lepiej. Ćwiczę dużo. Cały lipiec na zmianę ćwiczyłam Jillian i biegałam, w sierpniu więcej jeździłam na rowerze i biegam codziennie ok. 5 km. Myślę, że inne dziwczyny przy takiej diecie i ćwiczeniach uzyskałyby dużo lepsze efekty.
majeczka1166
26 sierpnia 2013, 10:27MOZE SPRAW SOBIE PULSOMETR, CZASEM ZBYT SZYBKE TEMPO BIEGU POWODUJE ZE BUDUJESZ MIESNIE A NIE SPALASZ TŁUSZCZ
ulotna2013
26 sierpnia 2013, 09:19Powodzenia :)