Jest spadek, spadeczek, spadunio. Sukces mały a cieszy:)
Bardzo przybijał mnie fakt, że ważyłam tyle, ile w dziewiątym miesiącu ciąży. No... to teraz ważę tyle, ile ważyłam w ósmym. Czy muszę dodawać, że zamierzeniem/planem jest ważyć tyle, ile przed ciążą? Czyli tyle ile... ponad osiem lat temu:)
CookiesCake
13 stycznia 2017, 14:26Super! ;)
GroszekZua
13 stycznia 2017, 12:11Oj, mnie też nawet małe spadki cieszą, więc rozumiem radość :D Najważniejsze, że wszystko idzie w dobrym kierunku, wytrwałości!
roogirl
13 stycznia 2017, 10:52Gratulacje :)