Właśnie powoli sobie mija 19 dzień mojej diety. Trwa to już dłużej niż 90% moich wcześniejszych podejść. To cieszy :)
Dzięki Bogu nie odczuwam braku słodyczy lub słonych przekąsek tak skrzętnie ukrywanych niegdyś w czeluściach mojego pokoju. Jeżeli mam ochotę na coś słodkiego sięgam po owoce: pomarańczę, jabłko. Chipsów natomiast po prostu unikam, szerokim łukiem najlepiej.
Mam oczywiście na sumieniu parę rzeczy, a mianowicie: nie udaje mi się wypić przynajmniej dwóch litrów wody dziennie. No po prostu nie mogę. Zdarza mi się za to raz na jakieś 4 dni wypić sok pomarańczowy, ok. 300ml najczęściej naturalnie tłoczonego (nie z koncentratu). Wypiłam parę kaw z łyżeczką cukru i parę herbat z taką samą ilością. Pozwoliłam sobie również na małe oszustwo i zrobiłam sobie naleśniki z serem, które uwielbiam, z tym że były one z mąki razowej, do sera natomiast sypnęłam trochę cukru - żeby jakiś smak poczuć.
Oprócz tego trzymam się mocno - dzielnie odmawiam proponowanym przez ciocie, babcie i mamę ciastom: wszystkim! Nie mogę uwierzyć ile daje to satysfakcji :)
Jeżeli chodzi o aktywność fizyczną korzystam z dobrodziejstwa posiadania konsoli PS3 i kilku wydań z serii JUST DANCE i staram się codziennie przynajmniej po godzinie wylewać z siebie poty w przyjemny i mało uciążliwy sposób. Obiecuję sobie, że jak tylko złapię trochę formy to przejdę do ambitniejszym treningów. Powoli do celu :)
Już w tej chwili jestem z siebie dumna i czuję się lepiej - oby tak dalej!
P.S.: Zmieniłam swoją wagę początkową, bo ta wcześniej podana była trochę przekłamana ;) A szczerych ludzi się ceni, nieprawdaż? Poza tym, fakt że schudłam 6 kg lepiej wygląda niż 2 :P
Pozdrawiam Was i trzymajcie się cieplutko w tej niesprzyjającej aurze pogodowej :)
Wero.
pani_slowik
10 października 2016, 15:0519 dni na diecie to ogroooomny sukces! zamień 19 na 119 dni, a wtedy 6 kg zamieni się na co najmniej 16 - jakie to proste w słowach :D lecz o wiele trudniejsze w czynach.. naleśniki z minimalnym dodatkiem cukru to nie przestępstwo, ważne, że nie był to krok do kompulsu, a dzielnie trzymałaś dietę :) życzę Ci abyś miała tyle siły co do tej pory, albo jeszcze więcej, mocno trzymam kciuki!!!
ferooona
12 października 2016, 13:51Właśnie o to chodzi żeby te słowa przekuć w czyn :) dziękuję za wsparcie i wiarę ;)
Magga74
7 października 2016, 09:04Gratuluję, a jaka to dieta ? :)
ferooona
7 października 2016, 09:14Mam wykupioną dietę na vitalii, ogólnie się do niej stosuję, choć czasem robię sobie odstępstwa w postaci właśnie takich naleśników na przykład. Co nie znaczy że jestem z niej niezadowolona. Jest dobrze zbilansowana i całkiem smaczna, można dzięki niej nauczyć się zdrowego odżywiania. Po dwóch miesiącach masz orientację jakie produkty możesz jeść i w jakich kombinacjach. Osobiście polecam takie rozwiązanie :)