Trochę się złamałam i zważyłam się dziś. Spowodowane było to nagłym niepokojem, którego przyczyną z kolei był stan paska postępu w moim pamiętniku - wynika z niego, że jestem tu już 3 tygodnie i schudłam raptem 0,5 kg. Przyszło mi to wszystko do głowy w nocy i się męczyłam trochę więc rano od razu skok na wagę i..... uffff.... stanęłam dziś na wadze i jest kolejne 0,5 kg, czyli 1,5 kg przez te 3 tygodnie. Nadal nie jest to wynik planowany na początku drogi, ale pół kilo tygodniowo bez ćwiczeń i głodzenia - wciąż uważam, że nieźle :)
zaczyna się weekendowy młynek, więc możliwe, że zajrzę tu dopiero w poniedziałek
miłego odpoczynku! :)
Fioleq
27 maja 2012, 18:17no widzisz, ja właśnie mam troszkę inne wrażenie bo tyłam zupełnie niezauważalnie - nie miałam wagi w domu i wcale się nie miałam świadomości, że ciągle mi troszkę przybywa aż po 7 czy ośmiu latach zamiast 60 kg na wadze (u siostry, bo swojej nadal nie miałam) zobaczyłam ponad 70, potem jeszcze ciąża i kolejne parę kilogramów i nagle (sic!) okazało się że ważę ponad 80 kg - zupełnie znienacka :D Prawie nie zarejestrowałam kiedy zamiast rozmiaru 38 zaczęły w mojej szafie pojawiać się ciuchy w rozmiarze 40, 42...44... W tym kontekście zrzucanie po 0,5 kg tygodniowo to niezłe tempo ;)
brzydula.agula
27 maja 2012, 16:47mnie też przeraża ten powolny spadek.... że też nie chudnie się tak szybko, jak się tyje....wrrrr
ibiza1984
27 maja 2012, 11:07Lepiej chudnąć mniej, a systematycznie, niż więcej, a raz na jakiś czas.
Just69Me
25 maja 2012, 21:53NO i fantastycznie! I o to chodzi. To wielki sukces. Przeciez moglas przez ten czas utyc 1.5 kg, a Ty nie dojz, ze nie utylas to jeszcze schudlas. Gratuluje. Ja zaciskam zeby, pas i knebluje lodowke od poniedzialku i juz sie nie moge doczekac. :) Milego weekendu - tez znikam, bo mam kolorowy zawrot glowy.
toxicsoul
25 maja 2012, 20:47Dobre i to, niżeli miałoby nie spadać nic :) Miłego weekendu :)