wydaje mi się, że to z powodu ćwiczeń. Podobno wywołują właśnie polepszenie nastroju, jako efekt uboczny :) Właśnie minął Tłusty Czwartek, dla mnie nie tak trudny bo nie lubię pączków, ale jednego zjadłam - na szczęście. Potem wskoczyłam na stepper na 35 minut. Niestety ten tani potwór niezależnie od włożonego wysiłku pokazuje 160 spalonych kalorii, ale ja wiem, że było więcej. Jutro planuję trening z Panem z dvd, chociaż ciągle mam mega zakwasy. Już nawet mniej dla zrzucenia wagi, bardziej dla tego doskonalego samopoczucia. Zaczynam serio rozumieć koleżanki uzależnione od fitnessu. Zamówiłam właśnie stanik sportowy, bo na razie nie mogę robić niektórych ćwiczeń z powodu obawy, że biustem obiję sobie szczękę. Nie mogę wybaczyć sobie jednej rzeczy - niedawno na wadze miałam 80 kg, utrzymywałam ten wynik bez wyrzeczeń przez kilka miesięcy, a potem przeszły święta i nagle kolejne 6 kg w górę. O ile piękniej byłoby te walkę rozpocząć od tej 80-tki..... ale trudno, jest jak jest - trzeba walczyć. Piękne jest to, że im więcej ćwiczę, tym więcej mam energii. Do boju!
angelisia69
13 lutego 2015, 04:32no to dzialaj!Niech dobra energia cie nie opuszcza ;-) A co do licznikow kcal na tych sprzetach to nie ma sie co sugerowac,jesli nie maja pulsometra to wynik nigdy nie jest prexyzyjny