Trudno, dzisiaj znowu więcej, dużo więcej. Tylko nie wiem dlaczego? Stosuję się co do ustalonej diety, a waga w drugim tygodniu rośnie. Myślałam, że to chwilowe, a jednak nie. Coś nie tak. Nie zniechęcam się, bo po rzeczach widzę, że zrobiło się luźniej. To daje mi trwać. A tak poza odchudzaniem, to zaniepokoiłam się podejrzeniem koronawirusa w Policach, bo to rzut beretem do mnie. I co to rozpaczać nad wagą, wzrosła czy zmalała? Korona.... to dopiero czarna rozpacz! Spokojnej nocy wszystkim.
October2
4 marca 2020, 22:15Jak są zmiany w diecie, jak jemy choćby trochę mniej niż dotąd, to będziemy chudnąć. Raz szybciej raz wolniej. U mnie też na początku szybciej kilogramy leciały, teraz wolniej, ale różnica jest - człowiek czuje się lżej, o wiele lżej niż na to waga wskazuje, i to już jest sukces :)
Fitbabcia2020
4 marca 2020, 22:24Mądrze mówisz, też tak zauwsżyłam u siebie. Dzięki, pozdrawiam