Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Muszę walczyć!


Witajcie!

Bardzo dziękuję za liczne komentarze i wiadomości,

To dziwne, że obcy ludzie potrafią zrozumieć, pocieszyć czasem bardziej niż bliskie osoby.

Pierwszy szok minął  - wylałam już wszystkie łzy.

Nie mogę traktować tatę jak by już nie żył - a na razie tak się zachowuję - wstyd! 

Muszę go wspierać, powtarzać że wszystko będzie dobrze, że damy rade!

Diety niestety nie trzymam tzn. czasem jem niewiele a kiedy indziej zdarza się kompuls.

Cóż tak reaguję na stres i ciężko mi to opanować.

Z ćwiczeniami też ciężko albo pracuję albo jeżdżę  z tatą na badania, albo odbieram wyniki albo załatwiam jakieś papiery.

Muszę przyznać że nie mam teraz do tego głowy, ale życzę Wam wytrwałości;)

  • yahriel84

    yahriel84

    12 kwietnia 2015, 09:28

    Kochana musisz wierzyć, że będzie dobrze!!! to naprawdę działa!!! Nie poddawaj się! i żadnych kompulsów!!! do tego mnie tu "zatrudniłaś" coby Cię o nie opieprzać, więc niniejszym czuj się opieprzona!!! Uszy do góry, cycki do przodu i jedziesz!!!

  • reksio85

    reksio85

    11 kwietnia 2015, 06:57

    tylko uważaj, żeby w tym wszystkim nie zapomnieć o sobie. trzymamy za Was kciuki - przecież mnóstwo historii kończy się pozytywnie :)

  • angelisia69

    angelisia69

    11 kwietnia 2015, 03:47

    Wlasnie po to sa takie portale,zeby obce osoby mogly sie postronnie wypowiedziec i w miare mozliwosc cie wspierac.Trzymam kciuki za tate,jak juz wczesniej wspomnialam,nowotwor to jeszcze nie wyrok!