Cześć!
Chciałam podziękować dziewczynom za budujące komentarze pod poprzednim wpisem, dzięki :*
Mam teraz trochę wolnego, więc staram się umieszczać wpisy w pamiętniku. Nie wiem później jak czas mi na to pozwoli. Pozostając przy temacie pamiętnika, to czytałam, że to świetny sposób na odstresowanie się, wyżalenie, ulgę.
Ponadto już kiedyś słyszałam, a dzisiaj dopiero głębiej o tym zaczęłam czytać, o potędze podświadomości. Jest taka książka i to nie jedna, mówiąca właśnie o tego typu myśleniu itd. Na forach ludzie niejednokrotnie wypowiadali się na te tematy Nie wnikając szczególnie (bo nawet za bardzo na razie bym nie potrafiła ) to opiera to się głównie na pozytywnym myśleniu. Rzekomo wyobrażając sobie coś, nasze marzenia, ma to do nas przyjść, spełnić się.
Oczywiście do całej teorii podchodzę z przymrużeniem oka, bo nie chcę sfiksować :P ale stwierdziłam dlaczego by nie spróbować myśleć pozytywnie? Tyle się przecież słyszy, że optymiści przyciągają ludzi, zawsze im się wszystko udaje...Nie jednokrotnie mnie to zastanawiało. Ja jak już coś to myślałam raczej źle, bo nie chciałam rozczarowań. Jednak od dzisiaj mam zamiar wyobrażać sobie swoje cele, marzenia, to że jestem super laską i zobaczymy co wyjdzie. Podobno siła umysłu jest wielka, a jak połączymy to z tym, że wiara czyni cuda.....:D
Dzień czy należał dzisiaj do typowo dietowych? Nie powiedziałabym. Ale spokojnie, pocieszam się, że nie od razu zrezygnuję z wszystkiego. Jutro z pewnością będzie lepiej. Wczoraj też ćwiczyłam zumbę. Świetna sprawa, lubię tańczyć, dlatego też o tym pomyślałam.
Może orientujecie się co jest lepsze na spalenie tłuszczyku: intensywniejsze cardio, takie że już czuć zadyszkę itd. czy ćwiczenia aerobowe ale dłużej np. rowerek stacjonarny na najniższym obciążeniu, jednak który mało co męczy?
A jak jest u Was z rolą umysłu i myślenia?
Trzymajcie się :*