I ZNOWU powracam jak bumerang, tylko, że coraz większa. Nigdy nie przypuszczałam, że dopadnie mnie taki stan ducha, zwyczajne uzależnienie od jedzenia. Muszę dopuścić do swojej głowy że mam nadwagę, że to niezdrowe dla mnie i dla mojej samooceny. Dla mojego dziecka, dla mojego życia.
Ciągłe zmęczenie,................... to tak nie może być.
Ja naprawdę lubię się ruszać, jak zaczynam ćwiczyć, to popadam w uzależnienie i ćwiczę do zajechania. popadanie ze skrajności w skrajność niestety ma też drugą stronę, pod 2 miesiącach treningu na rowerze mam mentalny przestój na 3-4 miesiące, i znów tycie.
W stosunku do siebie nie umiem być systematyczna, nawet nie wiem jak zacząć :)
ale wiem, że muszę zmienić moje postępowanie względem siebie, bo mi szczęście i życie ucieka.
..... Siedzę teraz w pracy, wypiłam już dwa dzbanki wody, sądzę, że to jakieś 2 litry, oczywiście wyszłam do pracy bez śniadania bo po co! najlepiej się nażreć o 16 godzinie za cały dzień (mój największy błąd - 1 posiłek dziennie do nażarcia).
diuna84
7 sierpnia 2014, 12:49dziękuję. możesz dodać mój pamiętnik do ulubionych i tam zaglądać kiedy chcesz, wiem że dasz radę... pozytywne myślenie przede wszystkim, bo wszytko zaczyna się w głowie ;)
naja24
7 sierpnia 2014, 12:31No cóż brak systematyczności to największy wróg odchudzania , ja ostatnio wpadłam w spiralę jedzenia zanim się opamiętałam to znowu był +5KG :) POWODZENIA W WALCE
diuna84
7 sierpnia 2014, 12:26zapraszam do mojego pamiętnika może znajdziesz coś dla siebie i się zainspirujesz , ale fakt jedzenie jest potrzebne a nie głodówki... uważaj na to :) życzę wytrwałości i sukcesów
Ellkaa
7 sierpnia 2014, 12:15Najgorzej jest potem znowu zacząć żyć aktywnie i zdrowo, żeby się przyzwyczaić do nowego trybu potrzeba dużo czasu i silnej woli żeby nie przestać. Trzymam mocno kciuki :) Powodzenia :)
formicarufa
7 sierpnia 2014, 12:19Dziękuje bardzo, specjalnie postanowiłam pisać , żeby "wtrybić" się znowu dbanie o siebie
Envy&Vanity
7 sierpnia 2014, 12:04Wiem co czujesz, chyba każda z nas zna ten smak porażki, kiedy coś udało, a później jedzenie znowu wygrało :( No ale nie ma co się załamywać, tylko walczyć, nawet najmniejsze kroki są lepsze niż żadne. Powodzenia :)
formicarufa
7 sierpnia 2014, 12:09czas przejrzeć na oczy i dobrze ocenić na czym się stoi, już nawet nie chodzi o wygląd fizyczny ale o mentalnego "grubasa", który siedzi we mnie muszę go wygryźć aby się dobrze czuć.
Envy&Vanity
7 sierpnia 2014, 12:12Oj tak, bo dieta i ćwiczenie są ważne, ale niestety nie najważniejsze, ważniejsze jest przestawienie sobie wszystkiego w umyśle, żeby nie robić tego na siłę, ale z pasją ;)