Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
36. i 37. dzień


Ostatnie dni lecą jak na wariackich papierach. Wczoraj byłam tak zajęta, że nie miałam czasu na wpis.

Z córką wcale nie lepiej. Lekarz nie stwierdził nic konkretnego, dziś robiliśmy badania krwi, jutro z wynikami znów do lekarza.

A córcia wciąż z gorączką - i męczy się już tyle dni :( Dziś po 2 w nocy obudziła się z dreszczami, mimo że przed spaniem dostała czopek...

Oczywiście ja z tych nerwów już nie zmrużyłam oka od 2.00. I ten kaszel...

Czuję się dziś zmęczona i zniechęcona. Chciałam wyjechać na weekend - wyjazd raczej odpada. Chciałam, żeby młoda poszła na sesję fotograficzną do przedszkola (jutro ma przyjechać fotograf z piękną scenografią) - też odpada.

Mam ostatnio wrażenie, że ilekroć zaczynam czuć się szczęśliwa - wtedy  następuje jakieś ŁUPS prosto w głowę.

Dietowo ładnie się trzymam. Wczoraj nie miałam możliwości wyjść na spacer, ani pochodzić na bieżni, to pojeździłam 40 minut na rowerku stacjonarnym.

Lubię na nim jeździć - ale nie mogę. Już wczorajszy trening sprawił, że znów odezwał mi się ból pleców.

Dzisiejsze jedzenie:

Śniadanie: 2 kanapki, szczypiorek, sałata, serek biały, pomidor, 2 jajka, serek wiejski.

II śniadanie: 2 tosty, ser, pomidor, keczup, sałata, jabłko.

Obiad (w planie): barszcz biały z kiełbasą.

Kolacja (w planie): szklanka skyru naturalnego z odżywką białkową, garść owoców.

Jak mi się uda, to wyjdę dziś na spacer, przewietrzę głowę.

  • telimena36

    telimena36

    11 marca 2025, 22:20

    To super że duetowi się trzymasz. Co do sportu polecam nording walking, świetnie odciąża kręgosłup. Dużo zdrówka życzę.

    • Frezja_

      Frezja_

      12 marca 2025, 14:42

      Fajny pomysł, muszę kiedyś spróbować :) Dziękuję

  • waskaryba

    waskaryba

    11 marca 2025, 18:24

    Oj te choroby są takie obciążające dla matki, trzymajcie się dzielnie, zdrowia 🍀

    • Frezja_

      Frezja_

      12 marca 2025, 14:42

      Dziękuję :*