Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Chcę być sprawna, silna i zadowolona ze swojego wyglądu.

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 450
Komentarzy: 17
Założony: 8 lutego 2024
Ostatni wpis: 21 marca 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
FutureFitGirl

kobieta, 42 lat, Zielona Góra

173 cm, 113.70 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

21 marca 2024 , Komentarze (2)

Na razie 5 kilo w dół, nie cisnę i nie szarpię się. Nie chcę zapeszać, ale chyba w końcu znalazłam złoty środek i dogadałam się ze swoim ciałem. Staram się dbać o nie tak jak na to zasługuje - w sposób, który mi też sprawia przyjemność. Kiedy jest piękna pogoda, nie jadę na siłownię, tylko idę na ok 8-kilometrowy szybki spacer ze słuchawkami, bo to uwielbiam. Mogłabym bez problemu iść dłużej, ale najczęściej chodzę przed pracą. Raz w tygodniu pływam i ćwiczę swojego kraula:) Dietę Vitalii traktuję raczej jak zbiór przepisów niż faktycznie rozpiskę - robię sobie smaczne rzeczy ze świeżych składników, sałatki, kanapki, tosty, na co mam ochotę. Przestaję jeść kiedy czuję lekki niedosyt - to jest dla mnie najtrudniejsze, bo byłam przyzwyczajona napychać się pod korek. Czuje się naprawdę świetnie, mam masę energii, nie spędzam już każdej wolnej chwili na kanapie, wciągając kolejny serial.  Więcej czytam i ogólnie bardziej produktywnie spędzam czas. Jestem z siebie mega zadowolona, ale ciiii, zobaczymy, co będzie dalej :))

8 marca 2024 , Komentarze (1)

Wczoraj zaczął mi się okres, więc jestem spuchnięta i dość obolała. Dzisiejsze ważenie pokazało tylko 100g spadku, ale składam to na karb zatrzymywania wody podczas miesiączki. Jem zdrowo, przygotowuję sobie koktajle, sałatki, smaczne obiady, dobre kanapeczki:) Pozwalam sobie jeść smacznie i na małe odstępstwa, pamiętając, że to nie ma być dieta, tylko styl życia. Siłownia, basen, spacery. Mam dużo energii, jestem weselsza, spokojniejsza, bardziej chętna do pracy i aktywności. Ogólnie, jestem mega zadowolona, pomimo że waga nie pokazuje jakichś spektakularnych sukcesów. A jak u Was?

5 marca 2024 , Komentarze (1)

Hej :) Jestem, wciąż jestem, tylko mam masę rzeczy na głowie. Pracuję dużo (ale lubię swoją pracę, więc nie ma tragedii), przygotowuję sobie posiłki, ćwiczę, chodzę itp. Staram się być 3-4 razy w tygodniu na siłowni i raz w tygodniu na basenie, ale nie płaczę, jeśli akurat coś nie wyjdzie. Codziennie minimum 10000 kroków, a najlepiej 12000. Zamiast zamulać przed telewizorem więcej czytam. Od kiedy wyczyściłam michę mam o wiele więcej energii i czuję się milion razy lepiej. Waga nie spada jakoś gwałtownie, ale powoli do przodu.

Przeczytałam niesamowitą książkę, która dała mi wiele do myślenia. "Obsesja piękna" opowiada o tym, jak my kobiety jesteśmy od dzieciństwa warunkowane, żeby koncentrować się głównie na swoim wyglądzie i na dopasowywaniu się do oczekiwań społecznych. Ile my tracimy czasu i energii na sprawy związane z naszym wyglądem! Uwaga - nie ze sprawnością, siłą, zdrowiem, tylko właśnie z wyglądem. Ostatnie rozdziały tej książki to jak lek na moją chorą duszę - 40 lat spędziłam nienawidząc własnego ciała, katując je dietami kapuścianymi, Dukana, keto i czym nie tylko, zamiast pracować nad tym, by było sprawne, silne, dobrze odżywione i służyło mi jak najlepiej. Podchodzić do niego z miłością i wdzięcznością, nie znęcać się nad nim tylko po to, żeby je dopasować do cudzych oczekiwań i wymagań (w tym mojej matki, która całe życie miała nadzieję, że w końcu doczeka się szczupłej, wiotkiej jak trzcina córki - a tu dupa ;)). Polecam tę książkę z całego serca wszystkim kobietom, które - tak jak ja - całe życie spędziły na bezowocnym odchudzaniu, ale nie tylko. Każda z nas powinna ją przeczytać. 

Pozdrawiam Was dziewczyny i myślmy o sobie dobrze 🌹

14 lutego 2024 , Komentarze (7)

Po kilku dniach diety wlazłam dziś na wagę. 116 kg, czyli 3 kg mniej. Jasne, to woda, jakieś złogi jelitowe itp, ale motywacja wzrosła. Dieta wciąż pyszna. Jestem mega zadowolona. Oficjalne ważenie za dwa dni! 

PYSZNA sałatka z gruszką i Camembertem:

Sałatka z surowym kalafiorem, suszonymi pomidorami, oliwkami i czosnkiem:

Koktajl ze skyrem, szpinakiem, gruszką i bananem:

13 lutego 2024 , Komentarze (1)

Wciąż idzie dobrze. Jedzenie smaczne, głód jest, ale daję radę. Kroki: przedwczoraj 15000, wczoraj 13000. Dziś po raz pierwszy od dwóch miesięcy poszłam na basen i nie było najgorzej: 60 basenów, tempo wolniejsze niż zawsze (ok. 65 minut), ale odbuduję kondycję. Tuż po Bożym Narodzeniu położył mnie covid, i to dość poważnie, do dziś odczuwam tego skutki. Powoli wrócę do siebie.

Gulasz wołowy (mięso wzięłam mielone, żeby nie było twarde):

Owsianka z borówkami i chia:

11 lutego 2024 , Komentarze (2)

Drugi dzień diety. Jest bardzo dobrze, prawie nic nie wymieniałam, dosłownie kilka posiłków. Przyprawiam po swojemu i czasami podmieniam składniki (np. dziś na obiad zamiast makaronu pełnoziarnistego dałam orzo, bo miałam otwarty), ale muszę powiedzieć, że jest spoko. Porcje ok, nie przejadam się, ale o to w sumie chodzi. Muszę zmniejszyć żołądek, rozciągnięty nieustającym podjadaniem i przejadaniem się. Czuję się super, ale to oczywiście "honeymoon phase" - miesiąc miodowy, kiedy motywacja jest wysoka i łatwo trzymać się postanowień. Pracuję nad trwałą zmianą, nie na miesiąc albo rok.

A tu niektóre posiłki:

Dzisiejszy obiad, makaron ze szpinakiem i piersią kurczaka (pierś zamiast dodawać w kawałkach upiekłam w piekarniku, taką wolę):

Kanapki z Camembertem i pomidorem (dodałam sałatę od siebie):

Sałatka z pomidorami, oliwkami i jakiem sadzonym - PYCHA:

9 lutego 2024 , Skomentuj

Ma być dostępna dziś o 11. Dziś zrobię zakupy na cały tydzień, wieczorem spróbuję przygotować różne rzeczy, które da radę przygotować wcześniej (na zasadzie meal prep). Posprzątam też lodówkę. Wciąż pracuję nad kilkoma zasadami dotyczącymi zmiany trybu życia na dobre.

8 lutego 2024 , Komentarze (3)

Zaczynam z wagą 119 kg i z prawie 42 latami na karku. Potrzebuję wsparcia.