Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
15 km przez las..


A w lesie połamane i poprzewracane drzewa. I śnieg pomiędzy drzewami.. Zeszłotygodniowe śnieżyce poczyniły spore straty w drzewostanie.. Co gorsza większość drzew padała na drogi (gałęzie od strony drogi są bardziej rozbudowane, bo mają lepszy dostęp do światła). Śnieg i mgła tworzyły niezapomnianą scenerię. Do czasu aż wywróciłem się do kałuży.. Udało mi się podeprzeć i w efekcie mokra była "tylko" jedna ręka i "tylko" do łokcia.. Ociekając wodą przebiegłem następne kilka kilometrów...