Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
10 tygodni


Minęło 10 tygodni od mojego powrotu na vitalię. To, co tu wyprawiam, to nauka nowych zdrowych nawyków. Co to w ogóle znaczy? Chodzi o to (docelowo), żebym mogła żyć, jeść i sięgać po pokarm automatycznie, jednocześnie nie tyjąc, nie mając zaburzeń odżywiania, nie głodując, czując się komfortowo, zdrowo i silnie.

Oczywiście, zanim uda mi się osiągnąć ten cel, muszę ZROZUMIEĆ dlaczego miałam złe nawyki, dotrzeć do ich przyczyn i podziałać u podstaw. Zatem moja droga jest zdeterminowana przez moje własne powody błędów żywieniowych i o ile ktoś nie ma identycznych powodów swoich zmagań z wagą, czy utratą kontroli nad jedzeniem, to nie jest to droga dla niego. To bardzo indywidualna sprawa. 

Zatem, co powodowało moje huśtawki wagi? Czemu tyłam?

1) diety. Nie bez powodu stawiam ten powód na pierwszym miejscu. Stosowanie diet, od wczesnej młodości, rozwaliło mój stosunek do jedzenia. Ja się po prostu BAŁAM jeść. Nie jadłam normalnie. Posiłków - obiadów, śniadań. Potrafiłam nie jeść nic przez cały dzień, żeby nadrobić z nawiązką wieczorami. Karałam się jedzeniem lub brakiem jedzenia. Nagradzałam się jedzeniem. Miałam zakodowane, że mam jeść mało, jak najmniej. Bo jedzenie to zło, które doprowadza mnie do nadwagi i otyłości. Kiedy byłam syta, czułam się źle. Kiedy byłam głodna, też czułam się źle. W zasadzie dobrze czułam się tylko wtedy, kiedy olewałam wszystko i jadłam co bądź. Oczywiście, instynktownie sięgałam po proste węgle, bo były szybkie i powszechnie dostępne. 

2) za mało picia. Niby nic, ale ważne. Myliłam pragnienie z głodem. Będąc odwodniona zajadałam to.

3) jedzenie emocjonalne. Właśnie, te wieczory... Kiedy cała rodzina już posnęła, ja wyciągałam moje jedzonko. Jadłam, bo wreszcie miałam SWÓJ CZAS. Wiele osób cierpi z powodu samotności. Ja cierpiałam z powodu braku samotności. Po prostu chciałam tę chwilę dla siebie, ten czas tylko mój. Spokój, cisza, ja i żarełko. 

Nie jestem człowiekiem żyjącym w stresie. Mam wywalone na problemy dnia codziennego. Na pracę, na przyszłość. Wręcz jestem flegmatykiem, który pod wpływem problemów zaczyna działać normalnie i racjonalnie. Na co dzień, kiedy jest spokój, usypiam, hibernuję się. Więc problem stresu mnie nie dotyczy. Ale wiem, że stres jest powodem tycia wielu ludzi. Mnie nie. Mnie tuczy...

4) nuda. Czym by tu zapełnić czas? Aaaa... zjem coś dobrego. 

Dobra. Mam tę moją czwórkę. Teraz trzeba sięgnąć po alchemię i przerobić te żaby w złoto. Jak? Ano przeanalizować emocje, które starałam się zaspokajać tymi działaniami i odnaleźć inne źródła tych samych emocji. Poćwiczyć i przyswoić. A potem działać. 

Zatem idę się z tym przespać. 

PS. Bardzo ważne jest to, żeby nie porywać się z motyką na słońce. Nie ważne kiedy schudnę. To nie schudnięcie jest celem. Celem jest zmiana. A ona jest procesem. Będą błędy. Będą upadki. Ale tu musi być wszystko czyste i szczere. Bez żadnych ściem, wymuszeń, oszustw. 

  • zegnajdieto

    zegnajdieto

    3 listopada 2021, 20:47

    O kochana❤️! Dziś się tu czuję jak u siebie 😊

    • ggeisha

      ggeisha

      3 listopada 2021, 20:50

  • ognik1958

    ognik1958

    3 listopada 2021, 20:28

    Hmm wywracamy kota ogonem dietka to jest przepis na zdrowe i sensowne pod względem kalorycznym jadło w odpowiednich proporcjach białek weli i tłuszczu i gdzie tu katowanie się a intuicyjne żarło cóż nie jestem wróżka by zgadywać czego i ile i tak jak pisałem jak się chce wyłamać z prawidłowego jadła wymyślą się Bajdy o cudownych metodach na intuicyjne kontrolowanie jadła dla mnie to skończyło się katastrofa z.. 118 kg na garbie zanim nie za czołem wejść w karby rozsądnego żarła które się zwie dietka i proszę zanim coś tu polećmy wypróbujmy na sobie jak to pomorze zwalić i to kilkadziesiąt kg jak komuś to w potrzebie pozdro

    • ggeisha

      ggeisha

      3 listopada 2021, 20:50

      Bo robiłeś to źle. Stąd te 118 kg. Inteligencja Twojego ciała została stępiona. Zdrowy organizm sam wie, czego potrzebuje i sygnalizuje to głodem czy apetytem na brakujący składnik. Od zarania dziejów ludzie jedli intuicyjnie i żyli. Cywilizacja przetrwała. Jesteś jednym z niewielu osób, które lubią być pod presją kontroli. Nie wiem, jak żyjesz obecnie, czy nadal liczysz, ważysz. Podejrzewam, że tak, bo zafiksowałeś na temacie. Nie znam nikogo, komu by taki tryb życia odpowiadał. Odnoszę wrażenie, że jesteś sam sobie wrogiem, stąd te złośliwości i insynuacje, że ktoś jest wobec Ciebie zawistny. Po prostu Twój sposób się nie sprawdza u innych.

    • ognik1958

      ognik1958

      3 listopada 2021, 22:17

      Kurcze co ty gadasz niemal każda tu osoba pragnie schudnąć do właściwej wagi i utrzymsc to przez resztę życia jak mnie się to udaje i przy dietce 3 tysi i chodzeniu z kapcia do pracy wcale nie stanowi to dla mnie żadne męczenie się a właściwą sylwetka i ćwiczenia dają dużo satysfakcji i przyjemności w życiu i jest gwarancja na zdrowie a to że nie sprawdza się u ciebie trudno twój wybór tylko nie ubieraj to w jakieś tam wytłumaczenia że można chudnąć bez kontroli i bez ćwiczeń i wiara ze intuicja pozwoli Ci na chudnięcie nie przeklads się na utratę twoich kilogrsmów i pozwól to zachwalać po... utracie zbędnych kilogramow i to skutecznie a nie na chwilę powodzenia

    • ggeisha

      ggeisha

      3 listopada 2021, 22:58

      Kompletnie się nie rozumiemy. Oczywiście, że bez kontroli można chudnąć. Wystarczy pozmieniać coś w programach. Tylko trzeba wiedzieć co. Bez ćwiczeń też można chudnąć, chociaż leżąc na kanapie 24 godz. na dobę to byłoby trudne, bo wówczas nie możnaby chudnąć zdrowo. Jednak przy jakimkolwiek ruchu można chudnąć i nie muszą to być jakieś konkretne ćwiczenia. Ale ogólnorozwojowe plus cardio oczywiście sprzyjają. Niemniej jednak ważne jest to, żeby robić to, co się lubi. Twoje sposoby zawodzą. Nie tylko mnie zawiodły nie raz, ale dużo innych osób. Dlatego, że ludzie nie chcą stałej kontroli, bo to jest chore. "Właściwa waga" to pojęcie bzdurne, bo nie ma czegoś takiego. Właściwa waga to taka, z jaką ktoś czuje się dobrze. Ty nie jesteś przykładem do naśladowania, bo po pierwsze, zawaliłeś na całej linii doprowadzając się do znacznej otyłości. To, co zrobiłeś potem, to było ratowanie tyłka. Sukcesem może pochwalić się osoba, która nigdy w życiu nie miała nadwagi. A takich osób jest znacznie więcej niż osób z zaburzeniami odżywiania w życiorysie. To raz. A po drugie, mam na poparcie swojego sposobu świadectwa osób, które wyciągają ludzi z otyłości, którzy to ludzie zaczynają odżywiać się i żyć, jak normalni ludzie, którzy nigdy nadwagi nie mieli, bez liczenia kalorii z posiłków czy godzinnych ćwiczeń, na które po prostu nie mają czasu. Możesz mieć swoje zdanie i historię, ale tamta mi się podoba dużo bardziej. A sukcesów na koncie mają po stokroć więcej niż Ty.

  • Milosniczka!

    Milosniczka!

    3 listopada 2021, 14:42

    Jak zmieniłam stosunek do jedzenia na podobny do Twojego, tzn jedzenie ma być zdrowe, ma żywić, mam jeść kiedy jestem głodna a nie z nudów czy stresu - to zaczęłam chudnąć bez diety. I to jest chyba jedyne sensowne rozwiązanie dla tych, co chcą być przede wszystkim zdrowi, ale też szczupli i nie katować się dietami i umartwieniami do końca życia. Życzę powodzenia!!!

    • ggeisha

      ggeisha

      3 listopada 2021, 14:57

      No właśnie. U mnie to też działa. Bez zmuszania się do czegokolwiek. Waga spada sobie sama, a ja nie podejmuję żadnego wysiłku. Poza fizycznym, który u mnie nie wpływa na wagę, bo aktywna jestem tak czy siak. Tylko micha bardziej odżywcza.

  • Berchen

    Berchen

    3 listopada 2021, 06:33

    Jakbym sama to pisala. Pozdrawiam:)

    • ggeisha

      ggeisha

      3 listopada 2021, 09:46

      Pozdrawiam też :) Miło Cię tu widzieć.

  • zakrecona_zona

    zakrecona_zona

    3 listopada 2021, 06:14

    Super przemyślenia. Wiele z nas tu na V. Ma problemy z jedzeniem które sięgają głowy. Wszystkie napadu głodu napady obżarstwa gdy nikt nie widzi biora sie z głowy. Ja też do niedawna celebrowalam sobie wolny czas jedzeniem. A że był to wieczór to mam efekty w postaci dużej wagi... Brawo za podejście i zrozumienie problemu. Pozdrawiam

    • ggeisha

      ggeisha

      3 listopada 2021, 09:45

      No właśnie. Ja wiecznie byłam albo na diecie, albo zaraz po diecie, albo gruba. Zastosowanie diety i schudnięcie nigdy nie było dla mnie problemem. Wszystkie działały, niektóre odbiły się fatalnie na moim zdrowiu, niektóre nie, ale zawsze po osiągnięciu "sukcesu", czyli wagi docelowej, odpuszczałam i... wracały dawne nawyki, bo ograniczenia, wymuszenia, bat nad głową wreszcie się oddalał i więzień uciekał z klatki. Teraz tak nie chcę. W ogóle nie chcę żadnych klatek. Chcę oswoić sobie tego uciekiniera, żeby polubił fit życie. Na razie idzie dobrze.

  • Laurka1980

    Laurka1980

    3 listopada 2021, 05:38

    Prawdę prawisz :)

    • ggeisha

      ggeisha

      3 listopada 2021, 09:42

      Polać mi :)

  • ognik1958

    ognik1958

    3 listopada 2021, 05:04

    Dieta.... moim zdaniem to.... przepis na spożywane jadła i wcale nie nakazuje głodzenia się we dnie i objadania nocką i nie nakazuje by jeść mało a zwłaszcza by w jadłospisie zabrakło odpowiedniego składu białek, tłuszczy czy węgli .Hmnm.... dieta to jak zasady ruchu drogowego trza to przestrzegać.... a ci co jeżdżą na intuicje nie zważając na znaki i prędkościomierz kończą ...katastrofa na przydrożnym drzewie i dlatego nie kombinujcie koleżanko jak koń pod górę ...bo nie trza tu wynajdywać nowatorskich metod tylko w praktyce chudnąc ten kilogram tygodniowym jak ktoś chce wolniej cóż niech będzie i poł ale musza być stałe efekty a nie dreptanie w miejscu ..z dziesiecio kilogramową nadwagą a ...dobudowywanie se ideologii dlaczego się drepce to marne chyba że .będziesz miała efekty namacalne to z pewnościom zgoda pochylimy się nad twoimi przemyśleniami ale ....jak one będą

    • zakrecona_zona

      zakrecona_zona

      3 listopada 2021, 06:15

      Ona nie dobudowuje sobie ideologii. Próbuje zrozumieć swoje problemy zaburzenia odżywiania. Nie wszystko jest czarne albo białe...

    • ognik1958

      ognik1958

      3 listopada 2021, 06:57

      Hmm jak sie ma zaburzenia w jeździe samochodem nie trza próbować tego zrozumiec tylko... trza zaczac stosować zasady ruchu drogowego i...niema tu miejsca na cos posredniego pomiedzy czarnią a bielą a scislej ....zielenią czy czerwonią świateł na...skrzyżowaniach dróg jezdnych

    • alhe11

      alhe11

      3 listopada 2021, 08:10

      Ognik, masz rację. Jak czlowiek zacznie dotrzymywać “zásad ruchu drogowego” bez przemyśleń o psychicznych problémech , to też schudnie i , co ciekawe, té problémy zaczną się jakby “wygładzać” i nie będą już tak dokuczać. Bo wszystko działa we dwie strony - jak zmianą nastawienia emocjonalnego można wpływać na stronę fizyczną, tak i odwrotnie - postępowaniem zamierzonym na “ fizis” ( té zásady ruchu drogowego , konkrétně działanie bez wgłebiania się w ich znaczenie) można wpłynąć na emocje i “ uzdrowić” je ! Myślę, że ten drugi sposób przynosi lepsze efekty 🤗

    • ggeisha

      ggeisha

      3 listopada 2021, 08:55

      A Ciebie, Tomku, co doprowadziło do 120-kilogramowej masy?

    • ggeisha

      ggeisha

      3 listopada 2021, 09:40

      Ponadto, nie zgodzę się z Twoją tezą, jakoby intuicyjne jedzenie było powodem tycia i katastrof. Znaczna większość ludzi na całej kuli ziemskiej je intuicyjnie i nie ma problemów z tyciem. Błędy żywieniowe nie powstają z jedzenia intuicyjnego, tylko z jakichś zaburzeń, których usunięcie powoduje usunięcie powodu tycia. Nie bez powodu zapytałam Cię o to, co spowodowało, że tak się spasłeś. Zasady zdrowego odżywiania zna każde dziecko, ale ta znajomość nie powoduje, że problem nadwagi znika. Rozumiem, że Tobie się podoba ciągła kontrola swojej miski i wywijanie kijkami za cenę życia. Ale ja bym chciała sprawę jedzenia załatwić na poziomie automatu. Dlatego jak sobie przerobię ręczne sterowanie na automat, to będę miała głowę pustą od myślenia o tym, co, ile i po co. Moim celem życiowym nie jest uzyskanie i zachowanie chudości, tylko usunięcie w ogóle tego problemu z tapety. Mam inne cele i plany i na nich chcę się skupić.

    • ognik1958

      ognik1958

      3 listopada 2021, 10:03

      prawda pewnie leży gdzieś po środku a to ze się zapuściłem i mówię to za siebie było to ze nie kontrolowałem swojej wagi miesiącami no i jadłem intuicyjnie pomimo ze pewnikiem intuicja.... to mnie zawiodła

    • ggeisha

      ggeisha

      3 listopada 2021, 10:12

      Czyli jak widzisz - złe nawyki. Tobie pomogło zamienienie ich na inne. Mi nie pomogło. Dlatego szukam innych rozwiązań. Co z tego wyjdzie - zobaczymy. Na razie nie czuję żadnego dyskomfortu bycia na diecie, wręcz przeciwnie, czuję się lepiej, bo jestem dobrze odżywiona.

  • kika_kudzika

    kika_kudzika

    3 listopada 2021, 03:11

    Brawo brawo brawo. Za alchemie i za zamiane zab w zloto. Bardzo madry wpis. Szczegolnie nagradzanie sie jedzeniem za brak samotnosci, bo sie teraz ma SWOJ CZAS. Zdalam sobie sprawe ze ja tez tak mam. Dziekuje

    • ggeisha

      ggeisha

      3 listopada 2021, 09:41

      :) Zatem witam w klubie :)