Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
jest słońce, wreszcie...


  Od rana mam dobry humor... jak to śpiewają w piosence. 

 Słoneczko nadaje aż miło, aż powraca we mnie życie.

 Rano dwie kromki jak zwykle. Drugie śniadanie jogurt z wkładką(dziś sezam) i mandarynka.

Gotuje obiad i idę w plenery. Mąż fotografuje i zabiera mnie ze sobą na wedrówki po Jurze. Bardzo je lubię , a szczególnie gdy mam dobry humor.Dużo chodzimy, ja międzyczasie, gdy mąż ustawia statyw lub coś uważnie fotografuje, wymachuję nogami , rękami , a latem to nawet ćwiczę przy drzewach. Jest ok.

 Dzisiaj na obiad ryba, surówka z selera i ziemniaki.