Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
znowu Killer


  Waga 59 kg. 

Śniadanie; kromka z żółtym, druga z dżemem.

Jogurt z czarnuszką, kiwi.

Obiad:ryż, buraki gotowane, marchewka z rosołu, kotlet z piersi z kurczaka w zalewie wodnej z kolendrą.

Jogurt przed wyjściem na pola jurajskie. Półtoragodzinny spacer po polach jurajskich. Najgorszy przeciąg jaki w życiu spotkałam. Zmarzłam tak,że pierwsze pół godziny Killera nawet się nie spociłam.

Cwiczyłam zaraz po przyjściu ze spaceru. Wypiłam tylko pół szklanki wywaru z buraków. Kolacja się przesunęła 40 minut. Właśnie kończę. Kromka z białym serem ze szczypiorkiem ,druga z twarogiem z surowym żółtkiem i cukrem waniliowy

W trakcie obiadu zdążyłam dzisiaj upiec chleb. Dzisiaj z czarnuszką. Jeszcze pięknie pachnie w kuchni.